Angielskie teksty Radogosta są właśnie po to, żeby przeciętny fan metalu/folkmetalu z "Zachodu" dowiedział się czegoś więcej o Słowianach. W połączeniu z całkiem niezłym, melodyjnym metalowym brzmieniem z domieszką folku ma to sens.
Poza tym cieszy mnie rozwój rodzimego folkmetalu, przestał być to "true black z jakąś tam fujarką w tle" tylko zaczyna to wreszcie być folkmetal pełną gębą, z rubasznym zacięciem i bez bariery zespół - publiczność. Za to Percivalom, Leśnemu Lichu czy właśnie Radogostom chylę czółka
A to, że zaprosili znakomitych SSOGE do nas (w Bielsku też zacnie było, relacja z fotkami niebawem) - tym większy szacon !!!
Koncert SSOGE, któremu głównie poświęcono ten artykuł podobał mi się zdecydowanie najbardziej i jestem bardzo wdzięczna wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że Czesi u nas zagrali. Portal też maczał w tym folkowe paluszki, wywiad na pewno rozbudził w zespole chęć spotkania się z polskimi fanami :) Wracając do występu, to był on najlepiej nagłośniony, nie miałam więc żadnych problemów z usłyszeniem wokalistów, jak i instrumentów. Zdziwiłam się, ale mimo nieznajomości języka czeskiego, dobrze rozumiałam, co do nas mówiono zapowiadając utwory. Publiczność jednak nie do końca znając repertuar, a i być może nie czując się dobrze w otoczeniu bardzo wyraźnych wpływów doomowych, nie dała się porwać klimatowi. Bardzo żałuję, że koncert nie był dłuższy i nie skandowano o bisy. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej.. jak i lepiej było na Radogoście w porównaniu do występu, jaki dali kilka miesięcy temu w tym samym miejscu, także supportując Percival Schuttenbach. Wtedy dla większości zespół to była nowość. Mało kto potrafił wówczas dokończyć najsłynniejszą odezwę będącą tytułem piosenki: - Bracia! - "Klnijmy się na słońce", a teraz proszę, jak pięknie. Mam bardzo podobne spostrzeżenia, co do nowej płyty. Angielskojęzyczne piosenki to pewnie taki chwyt, by zainteresować także zagranicznych odbiorców, ale nie wiem, czy przypadnie im do gustu takie granie. Ja wolałam polskie i ciekawsze muzycznie kawałki.
Standardową praktyką na koncertach jest półgodzinna przerwa techniczna pomiędzy występami. Jednak moim zdaniem nie udało się w stopniu zadowalającym i dziewczyny z Percivala nie brzmiały najlepiej. Są niezwykle uzdolnione i śpiewają pięknie, ale bardzo się męczyły, zresztą także w trakcie koncertu jeszcze prosiły o poprawki. W dodatku zespół prezentował najświeższy materiał ze Svantevita, co czyniło ich występ trudniejszym. Szkoda, że tak wyszło.
Całość koncertu zdecydowanie oceniam na duży plus, trafił się skład jak marzenie w Wiatraku i to za naprawdę rozsądną cenę. Więcej takich!
PS. Piosenka "Tańczyłabym" SSOGE (tłumaczenie z "I would dance") to jeden z dwóch kawałków polskich w repertuarze zespołu, drugi to "Razem" ("Together").