Witam. Chcę sprostować. Przecież Maria z Caci Vorba jest Romką. A ich koncert, mimo, że nie mogli mieć takiej siły przebicia jak Mahala (dla nich już znalazło się nagłośnienie, którego wcześniej nie można było podstawić Caci Vorba ???) - wypadł dużo autentyczniej i oryginalniej. Gdyby byli nagłośnieni, może nie czuć byłoby tak wielkiej przepaści akustycznej. Mimo to, zgadzam się z autorem - świetnie dali sobie radę, a Marię było słychać AKUSTYCZNIE na CAŁEJ sali! Dziewczyna ma potężny głos! I piękny jak ona sama :-) Po prostu wielki podziw dla tej kapeli.
Maryśka? Fakt, że wygląda i wiele osób bierze ją za najprawdziwszą Cygankę ale nie wydaje mi się ;) Co oczywiście nie zmienia faktu, że jest świetną wokalistką. Serdecznie pozdrawiam!
(...) nie mogli mieć takiej siły przebicia jak Mahala (dla nich już znalazło się nagłośnienie, którego wcześniej nie można było podstawić Caci Vorba ???)
Ale wiesz pewnie, że to była totalna "partyzantka"? Koncert przecież rozpoczął się na dziedzińcu - Caci Vorba zagrali tam bodajże 2 czy 3 kawałki i trzeba było uciekać. Rumuni mieli "nagłośnienie", ale też ograniczające się chyba jedynie do wokalistów i bodajże akordeonu - cała reszta była "unplugged". Zresztą słychać było tak sobie (co akurat w odbiorze tego koncertu nie przeszkadzało:) i mam wrażenie, że np. wręczenie Caci Vorbie jednego mikrofonu i puszczenie dźwięku na te kolumienki tylko by zaszkodziło całości.