Manele jako gatunek muzyczny formalnie powstało pod koniec lat 80 tych na południu Rumunii w regionach zamieszkałej głównie przez ludność cygańską. Historycy przyjmują, że kolebką manele była bukareszteńska dzielnica biedy Ferentari, takie informacje znaleźć można w internecie, tak i my podajemy w naszej encyklopedii folku. Sama geneza manele sięga głębiej w czasie i można założyć, że jego prapoczątki sięgają połączenia muzyki ludowej z wpływami orientalnymi.
Głównymi twórcami manele byli, dziś pozostający legendarnymi wykonawcami nurtu: Nicolae Guţă, Adi Minune (znany także z udziału w filmie "Gadjo Dilo" z 1997 roku), Florin i Nelut Peşte oraz Florin Salam (który doczekał się wspólnej płyty z Goranem Bregovićiem). Obok nich bardzo dużą popularność zdobyli m.in.: Babi Minune, Sandu Ciorba, Adi de la Vâlcea (który również gra bluesa i rock, co jest raczej ewenementem wśród manelistów), Alinu AJ, Liviu Pustiu', Jean de la Craiova, NEK, Alex de la Oraşție, Romeo Fantastic, Ionuţ Cercel, Vali Vijele, Ionuţ Sturzea, jak również raggatonowcy i hip-hopowcy: Mr. Juve, Şuşanu i Don Genove. Wśród wokalistek prym wiedzie córka Nicolae Guţy - Nicoleta Guţă oraz Denisa, Roxana Prinţesa Ardelului, Prinţesa de Aur, Claudia, Diana, Narcisa, a ostatnio również młodziutka prezenterka Mynele TV - Madalina. Co roku pojawiają się nowe twarze, jak np. Alin Diamantul din Balcani, Blondu de la Timişoara i inni.
Manele od strony brzmieniowej jest fuzją lokalnej muzyki dyskotekowej, muzyki blokowisk (fuzje z wykonawcami np. hip-hopu są dość częste), brzmień cygańskich i folku miejskiego. Większość wykonawców ma pochodzenie romskie i wywodzi się z licznych muzycznych rodzin, lecz dopuszczana jest współpraca z wykonawcami spoza tego środowiska oraz spoza Rumunii (de facto głównie z Bułgarii). Kojarzone jest z pokrewnymi gatunkami krajów sąsiadujących z Rumunią: bułgarską czałgą oraz serbskim turbofolkiem, greckim stylem laika a także etno-dyskotekową nutą z Turcji oraz indyjską bhangrą. Wiele motywów czy wręcz tych samych linii melodycznych funkcjonuje w tych gatunkach w wersjach dla danego kraju. Przeciwnicy nurtu określają to "plagiatem", natomiast zwolennicy przedstawiają jako folk współczesny, bo często już nie wiadomo, kto pierwszy skomponował dany utwór. Na Bałkanach wiele pieśni jest uznawanych w danych regionach jako swoje - zatem w przypadku manele jest to swoistą kontynuacją tego rodzaju tradycji folkowych.
W Polsce manele uważane jest za odpowiednik discopolo (jako polskiej i przaśnej odmiany disco) - częściowo niesłusznie, gdyż faktycznie bliższe jest porównanie z cygańskim nurtem discopolo (lub discoromano) lub śląskim discopolo, w którym motywy ludowe lub folk miejski są bardziej widoczne. Warto mieć na uwadze różnice - bułgarska czałga nie jest aż tak cygańska jak manele, turbofolk dla odmiany ma wiele treści politycznych, których nie uświadczy się w manele (choć politycy w Rumunii zapraszają na wiece wykonawców manele, ale to zupełnie inna kwestia niż w byłej Jugosławii). Warto też zauważyć, że wielu artystów manele podpisuje się według formuły imię + miasto/miejscowość/region skąd pochodzi, co jest w gruncie rzeczy ludową terminologią.
Dyskografie wykonawców manele przedstawiane są w formie list utworów, jako że najczęstszą formą płyt z muzyką manele są składanki lub składanki mp3 (pojedyncze lub popularne serie typu: "Chef la Bănățieni", "Iarnă Manelor", "Impactul Vedetelor" itp.), rzadziej w postaci solowych płyt wybranych, bardziej uznanych wykonawców. Do tego dochodzi bardzo popularne zjawisko nagrywania poszczególnych utworów w duetach, czy to na potrzeby konkretnej płyty czy danej składanki. Większość uznanych wykonawców manele ma też nagraną przynajmniej jedną płytę stricte folkową - co jest charakterystyczne dla całych Bałkanów. Wykonawcy manele przeważnie występują solo, zespoły jako takie trafiają się rzadko, grupy takie jak: Fraţii Peşte (nota bene założona przez legendarnego Florina Pește), Play AJ, Fraţii de Aur czy Prinţesele Moldovei są raczej wyjątkami.
Przeciwnicy manele przedstawiają ten nurt jako muzykę dalece zdegenerowaną, nie będącą autentycznym folkiem romskim (w przeciwieństwie do nurtu lăutărească - stricte tradycyjnej muzyki romskiej). Większość antagonizmów ma podłoże pozamuzyczne - manele kojarzone jest w Rumunii jako muzyka "brudna", "szemrana" czy wręcz "mafijna" - jako ta typowa dla mieszkańców niebezpiecznych blokowisk, ludzi prostych czy wręcz nieokrzesanych - a jednocześnie silnie zachłyśnięta przepychem. Faktem jest, że manele ma swój własny prosty i jasny przekaz, większość tekstów oscyluje wokół tematyki miłosnej, damsko-męskich interakcji, ale również sporo dotyczy stylu życia, który można by określić jako "szpan, fura, komóra". Liryka manelowa pełna jest określeń potocznych, żargonowych czy wręcz niegramatycznych - co na swój sposób dodaje jej folkowego uroku. Nie jest to oczywiście ścisłą regułą, wielu wykonawców manele to wysokiej klasy artyści, a same koncerty można podzielić na klubowo-dyskotekowe występy do tańca (przeważnie z playbacku lub półplaybacku), granie na żywo w różnych miejscach, wielkie gale oraz imprezy zamknięte. Dłuższe poznanie gatunku pozwala na odkrycie jego sporej różnorodności brzmieniowej i stylistycznej. Manele, mimo oficjalnego ostracyzmu (brak go w większych mediach, państwowej TV itp.), jest nieustająco popularne i słuchane. Większość wesel, chrzcin, imprez imieninowo-urodzinowych i festynów nie może obejść się bez jego wykonawców lub odtwarzania tej muzyki. Nie ukrywajmy: tylko przy zasobniejszym portfelu organizatora imprezy. Gdy zadzwoniłem do menagera Florina Salama, dowiedziałem się, że najbliższe dwa lata ma zajęte terminami koncertowo-imprezowymi...
Scena manele, podobnie jak scena metalowa czy nasza folkowa, mimo niewielkiej informacji w mediach, wytworzyła sobie własny rynek. Istnieją media informujące tylko o manele (np. Taraf TV, Mynele TV, wytwórnie płytowe np. Big Man, Amma i inne, wydawnictwa prasowe itp.), a płyty dostępne są albo na bazarach albo w wyspecjalizowanych sklepach muzycznych, trafiają też do supermarketów do działów z płytami. Informacji o koncertach należy szukać albo na miejskich plakatach albo w internecie - część wykonawców dysponuje własnymi stronami (gdzie najlepszym źródłem wiedzy jest wciąż wykonanie telefonu do impresario danego artysty lub nawet samego artysty) lub na stronach popularnych portali społecznościowych. Tu warto uważać - sporo profili jest wciąż fałszywych, mimo tego, że od jakiegoś czasu wykonawcy manele prowadzą kampanię przeciwko fałszywkom na Facebooku, Youtube czy Hi5.
Podsumowując - manele jest przejawem współczesnego folkloru miejskiego i podmiejskiego Rumunii, jest muzyką prostą, stworzoną do zabawy na imprezach, w klubach czy na festynach organizowanych z różnych okazji - i w tym jest podobne do naszego discopolo. Co nie znaczy, że złą. Jest przejawem współczesnej muzyki cygańskiej oraz bałkańskiej. Jest również lokalną odmianą muzyki etno-dyskotekowej, która powoli wykracza poza granice macierzystego kraju - Rumunii, ponieważ koncerty odbywają się też we Włoszech, Niemczech czy Hiszpanii. Na swój sposób oddaje rzeczywistość, zmiany mody, stylów i nowości płytowych są bardzo dynamiczne - szybko znikają z rynku, ustępując kolejnym. Budząc kontrowersje, manele nie pozostawia obojętnym. W Polsce na pewno manele jest inaczej odbierane niż w Rumunii. U nas jest ono wciąż rodzajem muzycznej egzotyki, niedostępnej w naszych mediach i sklepach muzycznych, znanej tylko tym fanom, którzy zetknęli się z tym zjawiskiem w czasie własnych wypraw i poszukiwań. I co najważniejsze, w Polsce - odwrotnie jak w Rumunii - ten gatunek muzyczny nie jest postrzegany przez pryzmat relacji etnicznych. Warto zatem wiedzieć, że taka scena istnieje i ma się dobrze - i że wybierając się do Rumunii czy na Bałkany, nie sposób będzie nie spotkać manele (lub jego lokalnych odmian) na swojej drodze.
"Bate palma, e mijto!" znaczy w ulicznym slangu: "Przybij piątkę, jest git!"