Lata płyną, świat nieustannie biegnie do przodu, kultura - a zwłaszcza kultura muzyczna danego narodu zawsze rozwija się, ewoluuje, przybiera coraz to nowe kształty, oblicza. Konstatacja niby banalna ale w przypadku mojej ukochanej Bretanii niezwykle ważna. Dlaczego? Otóż co jakiś czas w osłupienie wprawia mnie nowy, nieznany muzyczny projekt, który pomimo rewolucyjności w formie oparty jest jednak na poszanowaniu tradycji, czerpiąc z niej najwartościowsze elementy.
Tuż przed zeszłorocznym Festiwalem Muzyki Celtyckiej w Będzinie dotarła do mnie płyta nieznanego mi wcześniej zespołu Esquisse (po polsku "szkic", "projekt"). Znajomy sprzedawca w znanej księgarni Coop Breizh w Lorient na moje pytanie co by polecił z nowych, mniej znanych acz odkrywczych projektów rzekł: "Esquisse!". Po pierwszym odsłuchaniu płyty byłem o-cza-ro-wa-ny! Przyznaję, że nie zachwycam się co drugim zespołem jaki dane jest mi poznać, jednak w tym wypadku mogę z przekonaniem powiedzieć: rewelacja!
W artykułach o zespole jakie znalazłem w prasie bretońskiej przewijają się te same opinie: niezwykła muzyczna innowacyjność, pokora w podejściu do tradycji, zdolność improwizacji i czerpania z pozornie odległych gatunków muzycznych (elektro, rock, funky, muzyka klasyczna, elementy tradycji bałakńskiej oraz afro-kubańskiej...) skrzyżowana z niecodzienną umiejętnością gry wspólnej, gdzie talenty każdego z członków zespołu służą pasji grania razem, nie osobno! Jak pisze w przedmowie do ich ostatniego, wydanego w 2009 roku albumu "Live" Hugo Aribart:
- "Esquisse wzbrania się przed dźwiękowym gadulstwem po to, by muzyka służyła przyjemności i wprowadzała w trans tancerzy, których umysł i ciało są całkowicie zdobyte od pierwszych taktów. Ci arcysprawni technicznie młodzi muzycy grają z pozorną dezynwolturą, a ogromna wiedza i umiejętności towarzyszą kilku prostym ale nadrzędnym zasadom: szczera chęć wspólnego grania, czerpania z niego przyjemności oraz sprawianie przyjemności innym”.
Dla mnie muzyka Esquisse to przede wszystkim niecodzienne instrumentarium (akordeon diatoniczny, saksofon, klarnet, perkusja i mnogość elektronicznych efektów), mistrzostwo techniczne, nowatorstwo w sposobie czerpania z muzyki tradycyjnej i otwarcie na obce sobie z pozoru gatunki, energia sceniczna i energia przekazywana tancerzom. Słuchając ich kompozycji mam wrażenie, że uczestniczę w spotkaniu muzyków, którzy wychodząc z rodzinnych bretońskich okolic odbyli długą podróż po wielu zakątkach muzycznego świata, spotkali się po latach i na scenie prowadzą za pomocą dźwięków wspaniałą rozmowę, w której jest miejsce na improwizację, zachwyt, odmienność i pierwotną radość ze wspólnego grania.
Zbliża się okazja by sprawdzić powyższe osobiście. Esquisse będzie bowiem gwiazdą Festiwalu Muzyki Celtyckiej "Zamek" w Będzinie.
Otrzymaliśmy zgodę zespołu na udostępnienie jednego utworu z ich ostatniej płyty "Live". Zapraszamy zatem do wysłuchania nagrania zatytułowanego "Cochinchine":