Wybrałem płyty z różnych powodów ważne. Płyty wyprzedzające swój czas, oryginalne i niebanalne. Płyty, które osiągnęły sukces artystyczny, a jednocześnie potrafiły się przebić i stanowiły inspirację dla innych twórców. Wybór był trudny, albumów wartych wspomnienia i wyróżnienia jest mnóstwo, więc 15 znakomitych płyt, które ostatecznie w mojej "zwycięskiej" dziesiątce się nie znalazły, w kolejności chronologicznej pragnę pokrótce zaprezentować:
Właściwie każda spośród 6-ciu wydanych w tej dekadzie płyt prawdziwych "gigantów" sceny klezmerskiej w Polsce i na świecie, warta jest wzmianki w tym zestawieniu. Przepiękne aranżacje, szczerość i autentyczność w każdej nucie. A obok Kennedy’ego także m.in. Natacha Atlas.
Płytowy debiut muzyków, którzy w następnych latach staną się filarami najważniejszych folkowych zespołów w kraju. Los nie oszczędzał zespołu i projekt w tragicznych okolicznościach zawiesił/zakończył działalność, ale płyta po latach zachwyca energią, pomysłami, wykonaniem, bogactwem inspiracji i brzmień.
Korzenna wibracja z całego świata, udanie przemycona na polskie parkiety. Mnóstwo znakomitych muzyków i gości, świeże brzmienie i antyglobalistyczne przesłanie. Debiut Masali to pionierskie przedsięwzięcie nad Wisłą, które mimo upływu lat nie zestarzało się ani trochę.
Muzyka klezmerska z Karpat zagrana w zgodzie ze starą, muzykancką szkołą, z wielką energią i świetnymi aranżacjami. Zasłużony Folkowy Fonogram Roku, zespół do dziś koncertuje w całej Europie.
Bunt przeciwko IV RP, czyli etno-elektro spotyka radykalny, hip-hopowy przekaz. Potężny pazur i energia, jakiej próżno szukać na wielu innych wydawnictwach.
Celtowie znad Wisły, niebojący się eksperymentów z muzyką współczesną i kulturami świata. Jedna z niewielu płyt live polskiego etno, laureat "Wirtu@lnych Gęśli", po latach cały czas elektryzuje.
Tradycyjny, gwarowy góralski śpiew i tradycyjnie wykonywana muzyka, w połączeniu z elektroniką i werwą muzyków z Bielska-Białej dała znakomity efekt: prawdziwą muzykę przyszłości. Od tego albumu nie było pełniejszego spotkania nowoczesnych brzmień z tradycyjną muzyką konkretnego regionu Polski.
Największe tuzy etno-dyskotekowo-dubowego grania z całego świata w spotkaniu z muzyką KzWW. Rewelacyjna energia, świeże pomysły i mistrzowskie wykonanie.
Dikanda to jedna z tych formacji, którą łatwiej usłyszeć na Zachodzie niż w Polsce. Ich przedostatnia, studyjna płyta to świetnie zrealizowane world music, pełne naturalnych harmonii i ciepła.
Wieś Warszawa w globalnej wiosce. Znakomicie wymyślone i wykonane. Najbardziej bluesowa odsłona KzWW, pełna improwizacji i mantrowości, słusznie dostrzeżona i nagrodzona w Polsce i świecie.
Jeden z ciekawiej zrealizowanych koncept-albumów polskiego folku. Sprowokowany śmiercią skrzypcowego wirtuoza, Kazimierza Mety, projekt jego ucznia, Macieja Filipczuka, ukazuje dwie natury, obecne równolegle, w prostych, wiejskich melodiach: wynikającą z wielowiekowej praktyki ich grania, metafizyczną mistyczność, oraz sensualną taneczność i żywiołowość. Ambitna, niebanalna płyta.
Znakomite składanki, prezentujące wszystkie obecne w Polsce, interesujące koncepcje interpretacji muzyki tradycyjnej, w ich najatrakcyjniejszych odsłonach. Przygotowane przez warszawskie stowarzyszenie "Transetnika", specjalnie na targi WOMEX 2009 i 2010, gdzie po raz pierwszy polską muzykę promowano w sposób zorganizowany.
Niesamowite, koncertowo-studyjne, dwupłytowe wydawnictwo, twórczo poszukujące nowych sposobów na interpretację i kontynuację tradycji muzyki żydowskiej z Europy Wschodniej. Prawdziwa "nowa muzyka żydowska".
Pieśni Kurpii i Lubelszczyzny w totalnym mariażu z Bliskim Wschodem, Persją i muzyką dawną. Znakomite aranżacje, światowy poziom wykonania, owoc kilku lat solidnej pracy całego zespołu. Debiut płytowy wieńczący dekadę.
FOLKOWY „TOP TEN” DEKADY
10. "Nowa Muzyka/Stara Muzyka" - Orkiestra Św. Mikołaja (Ferment, 2007)
Dwupłytowy album podsumowujący 15 lat działalności weteranów sceny folkowej, Orkiestry Św. Mikołaja, jednocześnie otwierający nowy rozdział w historii zespołu, z Marysią Natanson jako solistką. Niespotykana w Polsce ilość świetnej muzyki w jednym wydawnictwie.
9. "Muzyka Psychodelicznej Świtezianki" [EP] - Żywiołak (Karrot Komando, 2007)
Białe głosy i skrzypaczo-lirnicze ataki połączone z hard-rockiem, polską demonologią ludową i poezją Leśmiana, a całość brzmiąca w zgodzie ze starą skandynawską szkołą (Garmarna, Hedningarna). Pionierskie wydawnictwo w Polsce, które zainteresowało rodzimym folklorem wielu nie przekonanych.16 lat po nagraniu pierwszej wspólnej płyty, "Trebunie" po raz kolejny spotkali się z "Twinklami". O jedności góralskich nut i korzennego reggae przekonali poprzednimi albumami. Tym razem poruszyli przepięknymi tekstami, w których góralski duch splótł się z rastafariańskim przesłaniem w jedność totalną.
6. "Motion Rootz Experimental 2006" - Village Kollektiv (Opensources, 2006)
Ekspresja starych kurpiowskich i bułgarskich tekstów wyeksploatowana do maksimum, za sprawą fantastycznego dialogu archaicznych wokali i instrumentów, z elektronicznymi przestrzeniami generowanymi przez Rafała Kołacińskiego. Kamień milowy w procesie "elektryfikacji wsi".
5. "Indialucia" - Michał Czachowski (CM Records, 2006)
Miguel Czachowski, wraz z doborową ekipą muzyków z Indii, Hiszpanii i Polski, pokazał, na sposób iście wirtuozerski, jak wiele łączy hiszpańskie flamenco i muzykę Indii północnych, tworząc znakomitą, pionierską płytę. Genialną jeśli idzie o koncept i mistrzowską w realizacji.
4. "Folklove" - Kwadrofonik (Polskie Radio, 2008)
Brawurowa, przejmująca interpretacja polskiej muzyki tradycyjnej na dwa fortepiany i dwa zestawy perkusyjne. Niezwykły, autentyczny dialog klasycznie wykształconych muzyków młodego pokolenia, z pochodzącą z archiwalnych nagrań, muzyką odchodzących pokoleń. Awangarda gatunku.
3. "Chopin na 5 kontynentach" - Maria Pomianowska i przyjaciele (Musart/CM Records, 2010)
Niczym nieskrępowane, wykonane na światowym poziomie world music, z maestro Chopinem w roli głównej. Najlepszy owoc roku Chopinowskiego, najlepsza w tej dekadzie płyta Marii Pomianowskiej, gigantyczny sukces polskiej sceny etno/folk. (16. miejsce rocznego zestawienia World Music Charts Europe, trasy koncertowe projektu na całym świecie.)
2. "Wiosna Ludu" - Kapela ze Wsi Warszawa (Orange World, 2001)
Kanonady bębnów i szarże smyków, jakich kraj wcześniej nie widział. Energia kipiąca z każdej nuty, połączona ze świetnymi aranżacjami. Ludowa poezja wyśpiewana na białych głosach, w kompanii doborowych gości i wsadzona w potężne duby. Do tego pierwsze nad Wisłą remiksy folkowych kawałków. Rewolucja na polskiej scenie, prawdziwe wprowadzenie jej w XXI wiek. Album, który utorował KzWW drogę do wszelkich wyróżnień w Europie i pozwolił przebić się jej także w kraju.
1. "Wykorzenienie" - Kapela ze Wsi Warszawa (JARO Medien, 2004)
Genialne w każdym calu: od doboru tekstów, ukazujących wielowątkowość ludowej pieśni, (życzeniowe, przedchrześcijańskie kolędy, wątki weselne, oniryczno-demoniczne, miłosne, żałobne, na buntowniczych hymnach kończąc), znakomitych, nawiązujących do muzyki współczesnej (reggae, calypso, punk rock, blues, itd...) aranżacji, przez brawurowe dziewczęce głosy, zapierające dech w piersiach wykorzystanie skreczy, dubów i syren, na doborze zaproszonych gości (nagrania Kapeli Mariana Pełki i zespołu Lipsk wykonano w trakcie[!] sesji nagraniowej "Wykorzenienia") kończąc. Niezwykłe spotkanie ponad podziałami i granicami. Kapelowy hołd dla "starej szkoły", muzykanckich mistrzów, twórczy hołd absolutny. Najlepsza płyta ostatnich 10 lat w polskim folku.
Od siebie dorzuciłbym Percivali, przede wszystkim z krążkiem "Oj dido" oraz "Junctions" i "Fryderykatę" Sarakiny, tym bardziej, że "Fryderykata" nawiązywała do Chopina na dłuuugo przed późniejszą modą na niego. Przemiksowana KZWW troszkę poniżej oczekiwań, czekam na kolejny krążek w tym temacie.