Koncerty, gitary, śpiew do późnej nocy lub wczesnego rana na schodach akademików Politechniki Łódzkiej lub w klubie festiwalowym to atrakcje, które przyciągają ludzi z całej Polski. W tym roku miłośnicy muzyki studenckiej i turystycznej spotkali się w Łodzi już 39 raz.
Yapowy piątek to przeplatanka występów konkursowych i koncertów zaproszonych gwiazd. To również czas, kiedy do Łodzi dojeżdżają po kolei znajomi z całej Polski, przez co koncertów słucha się trochę jednym uchem. Najbardziej zapamiętany dla mnie koncert tego dnia, to występ grupy Bohema. Piękne piosenki zespołu w połączeniu z urzekającym głosem Rafała Nosala spowodowały, że w słuchaniu Bohemy nic i nikt nie mógł mi przeszkodzić, mimo iż dzień wcześniej byłam na ich koncercie w Warszawie. Moją uwagę przykuł też żywiołowy kankan yapowej załogi na otwarcie.
Dzień główny
Sobota przyniosła nam kilka ciekawych wydarzeń. Na pewno godnym uwagi był koncert zespołu Cisza Jak Ta, który kończył sobotnią część konkursową festiwalu. Od kilku lat organizatorzy zapraszają na tą część "gwiazdy", które pomagają przyciągnąć widzów także na występy młodych adeptów piosenki studenckiej. Cisza Jak Ta niewątpliwie do takich zespołów należy, wobec czego i w tym roku zabieg ten się powiódł. Zagrali z polotem i uśmiechem, widać było że są w swoim żywiole, a gra dla yapowej publiczności sprawia im ogromną radość.
Czterdzieści lat
W pamięci pozostanie na pewno jubileuszowy koncert grupy Bez Jacka (na zdjęciu powyżej). Zespół ten na yapowej scenie obchodził swoje 40 urodziny. I choć jest to wiek imponujący, to muzycy, ze Zbyszkiem Stefańskim na czele, ciągle potrafią porwać publiczność swoimi piosenkami tak, że ta śpiewa razem z nimi. Trochę mniej porwały mnie natomiast występy zaproszonych przez Bez Jacka gości - Wojciecha Michalskiego i Olka Grotowskiego… może po prostu nie mogłam się doczekać największych "bezjackowych" przebojów?
Bez Bardów
Gdybym jednak miała jakoś wyróżnić yapową sobotę na myśl przychodzi mi szczególnie jedno słowo - FEDERACJA! Dawna Lubelska Federacja Bardów, zagrała tak niesamowity i żywiołowy koncert, że moim zdaniem zdeklasowała wszystkich innych wykonawców tegorocznego przeglądu. Wpadające w ucho i łatwe do szybkiej nauki piosenki, a przede wszystkim, niekończąca się energia zespołu płynąca ze sceny, to najlepszy sposób, żeby zjednać sobie wymagającą publiczność Yapy.
Jak co roku
W niedzielę odbył się koncert laureatów konkursu, który dodatkowo uświetniły występy zespołów: U Pana Boga za Piecem oraz Nijak. Jeśli zaś chodzi o występy nagrodzonych na tegorocznym przeglądzie, było czego posłuchać, jury bowiem nie żałowało nagród. I tak:
- Grand Prix Yapy (nagrodę przyznaną ostatni raz w 2009 r.) zdobył zespół Shantażyści
- I miejsce, a także Nagroda Publiczności, trafiły do Sekcji Muzycznej Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn z Olą
- II miejsce przyznano zespołowi M3
- III miejsce zdobyli ex aequo: Drużyna Wawrzyna, Anna Dziedzic oraz Piotr Kędziora
- wyróżniono: Formację Opowieści Kameralnych, Inżynierię Środowiska i Piotra Jóźwiaka.
Przed festiwalem z lekkim niepokojem patrzyłam na tegoroczny program koncertów nocnych. Teoretycznie dobry, a jednak czegoś mi brakowało. Po festiwalu wrażenie pozostało takie samo - dobrze się bawiłam, publiczność dopisała, ale mimo to było jakby gorzej w porównaniu do lat ubiegłych. Ale mam chyba na to wytłumaczenie… Za rok wielki jubileusz - 40-lecie festiwalu, być może więc organizatorzy nie chcieli wykorzystać w tym roku wszystkich muzycznych pomysłów, dali "odpocząć" publiczności od największych gwiazd, żeby na przyszłoroczną edycję czekać z jeszcze większą niecierpliwością niż zwykle. No to czekamy.
39 Ogólnopolski Studencki Przegląd Piosenki Turystycznej YAPA, 12-14.03.2014, Łódź
Portal Folk24 był patronem medialnym wydarzenia