Do Bemowskiego Centrum Kultury dotarłem z lekkim opóźnieniem (podróż z Katowic trochę się przeciągnęła), koncert już trwał. Sala "Art.Bem" wypełniona była prawie do ostatniego miejsca, scena zresztą również. Po raz pierwszy miałem szansę (ostatnio często to piszę) posłuchać Village Kollektiv na żywo i to przy takiej okazji - promocji nowej płyty "Subvillage Sound". Nie mogło mnie tu zabraknąć.
Na nową płytę fani Village Kollektiv czekali 4 lata (nie licząc EP-ki). Po tym czego wysłuchałem na Bemowie, śmiało mogę napisać, że warto było czekać. Po pierwsze dla samego wydawnictwa. Skromna, ale jakże sugestywana szata graficzna, autorstwa Marcina Antonowicza zbiera pochwały. Należne. Wielkie uznanie także za produkcję. Jak stwierdził mój przyjaciel z agencji reklamowej "położyć lakier UV na tak drobne litery, to sztuka".
Oprawa godna produktu.
Muzyka Village Kollektiv to połączenie tradycyjnych utworów, polskich, bułgarskich a nawet rumuńskich z elektronicznymi podkładami oraz wyjątkowym instrumentarium. Materiał na płycie jest różnorodny i ciekawie zaaranżowany. Wielość pomysłów, które objawiły się tym, którzy jeszcze płyty nie słuchali, była nawet poruszana w kuluarach.
Premier i niespodzianek tego wieczoru było sporo. Myślę, że ci którzy przyszli byli usatysfakcjonowani, gdyż byli tą jedyną publicznością, która miała okazję zobaczyć Village’ów w tak nietypowym składzie. Zabrakło co prawda gości, którzy pojawili się na płycie, ale za to do załogi dołączyła tego wieczoru Iza Byra, znana z Żywiołaka (jak się później okazało nie był to tylko występ gościnny, więcej piszemy tu). Po raz pierwszy na koncercie muzycy wykonali "Kukiełkę", niesamowicie sugestywny utwór, inspirowany indyjskimi brzmieniami. Jego wykonanie przyniosło kolejną niespodziankę - śpiew Magdy Sobczak-Kotnarowskiej. W "Kukiełce" nie jest to śpiew "biały" (sic!). Kolejny smaczek wieczoru to unikatowe wykonanie utworu z pierwszej płyty pt. "Wysoki Ganecek", w którym zabrzmiało trio wokalne, czyli Magda, Iza i Weronika Grozdew-Kołacińska. Do tego dęciaki i… moc była z nimi. Podobnie było też m.in. w później wykonanym "Ktoby", gdzie Iza również pojawiła się na scenie. Ciekawostką jest, iż ten utwór na płycie ma dwie wersje. W jednej zaśpiewał Pablopavo (Vavamuffin), ale na koncercie wykonano tą drugą.
W porównaniu do materiału płytowego na koncercie można sobie pozwolić na większą swobodę, więcej improwizacji. Tak jak chociażby podczas występu duetu Bart Pałyga (wiolonczela elektryczna) i Maciej Cierliński (lira korbowa). Reszta zespołu zniknęła ze sceny, zostali tylko oni dwaj, i to było małe misterium.
- "Utwór, który wykonali nazywamy "solem Cierlika". Lira to bardzo ciekawy instrument, a Maciek jest mistrzem w eksperymentowaniu na nim, w wydobywaniu z niej niesamowitych dźwięków. Chcemy to pokazywać na koncertach, bo warto usłyszeć pełnię możliwości brzmieniowych liry" - opowiadała mi po koncercie Weronika. W pełni się z nią zgadzam, zresztą nie tylko ja. Burza braw po tym popisie mówiła wszystko.
Village Kollektiv to w ogóle grupa składająca się z wyjątkowych muzyków. Weronika, jako że korzenie ma bułgarskie, w naturalny sposób prezentuje na scenie bułgarski folklor. Jak sama mówi, ma to we krwi. Magda, oprócz "białego śpiewu", gra doskonale na cymbałach. To równie rzadki instrument na scenach co lira. Bart Pałyga czaruje nie tylko grą (wiolonczela, fujara pasterska czy drumla) ale też różnymi technikami śpiewu, u nas mało znanymi. Mowa tu o śpiewie gardłowym, wysokim zwanym "sygyt" (w "Jak wyjda na pole") i niskim "kyrgyra" (w "Izleł e Deljo hajdutin", za który Bart zebrał rzęsiste brawa). Rafał Kołaciński, to zafascynowany elektronicznymi dźwiękami "beat manager". To jego pomysły sprawiają, że połączenie muzyki tradycyjnej ze światem komputerów jest bezbolesne dla ucha (przynajmniej dla mojego). No i wreszcie sekcja dęta, gdzieś w tle ale ze smakiem, uzupełniająca brzmienie zespołu lub podbijająca elektronicznie wygenerowane rytmy, czyli trąbka Rafała Gańko i puzon Adama Kłosińskiego.
Koncert płynął sobie powoli, snuły się kolejne opowieści. Moją uwagę zwrócił m.in. utwór cygański…
- "Romani Ćhaj to tak naprawdę cztery piosenki w jednej. Cygańskie pieśni mają to do siebie, że albo jest to długa, epicka opowieść, albo krótkie, dwu, trzywersowe teksty. "Romani…" to pomysł Marysi Natanson z zespołu Ćaci Vorba, która dla nas go nagrała (z Piotrkiem Majczyną, w studiu w Lublinie)" - wyjaśniła mi Weronika Grozdew, która w zastępstwie Marysi, zaśpiewała go tego wieczoru. To także była koncertowa premiera.
W programie pojawiły się jeszcze m.in. z pierwszej płyty "Hardhoro" wykonany znów z Izą, "Nazad" - popis Weroniki w bułgarskim tradycyjnym utworze i "Uado", polski utwór tradycyjny, który został moim numerem jeden. Podczas pokoncertowej rozmowy z Weroniką Grozdew-Kołacińską, zapytałem jeszcze o to, jak powstaje muzyka Village Kollektiv, bo pomysłów, wątków, inspiracji jest w niej sporo? Weronika uchyliła mi rąbka tajemnicy warsztatowej VK:
- "Rafał przygotowuje pierwsze podkłady, pomysły, my do tego nagrywamy nasze partie, a on jeszcze później dokonuje ostatecznej obróbki. Czasami tnie i łączy ten materiał od nowa w taki sposób, że wykonanie takiego utworu po obróbce Rafała jest dla nas nieco karkołomne".
Podczas piątkowego koncertu karkołomności nie zauważyłem, widziałem za to świetnie rozumiejących się muzyków, którzy czarowali nas swoją muzyką. Nawet nie wiem kiedy minęło półtorej godziny.
Na koniec dodam, że pochwały dla wyposażenia sprzętowego BCK, które do mnie docierały nie były przesadzone. Brzmiało tam wszystko rewelacyjnie, selektywnie, nie za głośno i nie za cicho, ale zasługa to przede wszystkim tych, którzy potrafili wykorzystać atuty aparatury nagłośnieniowej.
Village Kollektiv wystąpił w składzie: Weronika Grozdew-Kołacińska - śpiew; Magda Sobczak-Kotnarowska - cymbały, śpiew; Iza Byra - śpiew; Maciej Cierliński - lira korbowa; Rafał Gańko - puzon; Adam Kłosinski - trąbka; Rafał Kołaciński - komputery; Bart Pałyga - wiolonczela, fujara pasterska, drumla, śpiew.
Program koncertu: "Stąd do miłego", "Molih ta", "Topola", "Niwa", "Powziwaj ziatrecku", "Kukiełka", "Wysoki Ganecek", "Jak wyjda na pole", "Svatba" "Dobry", "Izleł e Deljo hajdutin" + solo Maćka, "Ktoby", "Zima", "Uado", "Hardhoro", "Romani Ćhaj" i "Nazad"
Village Kollektiv, Bemowskie Centrum Kultury, 05.11.2010, Warszawa