XXI Mikołajki Folkowe już za nami, nagrody rozdane, gwiazdy krążą po świecie, emocje powoli opadają... Obok koncertów konkursowych i tych na głównej scenie, po raz kolejny odbywał się "Folk Nocą". I po raz kolejny było ciekawie.
Tym razem nocne granie uświetnili Tatarzy Krymscy - grupa Makam. Zagrali na piętrze Chatki Żaka. Już samo wejście po krętych schodach było swoistym przekroczeniem światów, zwłaszcza tuż przed pierwszą w nocy. Mimo późnej pory publiczność stawiła się licznie. Lider grupy, Dżemil Karikow przy każdym utworze krótko go omawiał w języku rosyjskim (tłumaczonym także na polski przez tłumaczkę) co było bardzo pomocne w zrozumieniu muzyki Makam.
Utwory utrzymane w klimacie pogranicza Azji i Europy nie były tylko i wyłącznie ludowe. Grupa sięgała także po elitarną muzykę tamtejszej szlachty, sięgającą czasów Chanatu Krymskiego, pieśni związane z wyprawami wojskowymi a także kompozycje współczesne.
Bardzo miłym akcentem i ukłonem w stronę polskiej publiczności był swoisty folkowy "cover". Młodziutka, bodajże najmłodsza (jedyne 12 lat!) artystka na Mikołajkach Folkowych, wokalistka Makam'ów, wykonała w bardzo ciekawy i porywający sposób naszego rodzimego Krakowiaka. Tak zapowiedział go Dżemil: "Mam nadzieję, że państwo poznają tę melodię".
Oczywiście, nie było z tym żadnego problemu - najpierw chwila ciszy, potem szmer pozytywnego zdziwienia - i żywiołowe brawa nim zespół skończył go grać.
Koncert był po prostu niesamowity - przesiąknięty magią (utwory obrzędowe), pieśniami opowiadającymi o życiowych perypetiach (jedna z pieśni dotyczyła kota, który korzystając z nieuwagi gospodyni zjadł mięso i prawie spowodował rozpad małżeństwa) ale także XX-wieczną, neo-ludową kompozycją nawiązującą do dawnej stylistyki. Słowem - muzyczna słodycz orientu, miła goryczka egzotycznych przypraw...
Wizyta Makam w Chatce Żaka była folkowym strzałem w dziesiątkę. Nie była to nuta łatwa - za to wciągająca, nastrojowa, pulsująca egzotyką a jednocześnie na swój sposób bliska. Wielkie brawa dla Makam - od 2004 roku udanie rekonstruują i ocalają od zapomnienia nutę krymskotatarską. Dla wielu widzów było to naprawdę odkrywcze.
Gdy nocą wracaliśmy przez miasto dźwięki Makam jeszcze długo brzmiały w mej głowie.