Już pierwszy utwór tej płyty "Ej ty gburski synie" usadził mnie w miejscu. Trąbka, która w nim wybrzmiewa zaskoczyła mnie zupełnie, nie tylko dlatego, że trębacz znakomity, ale przez to, że tak mi tam nie pasuje i pasuje zarazem, że mam dysonans. Zatem słucham i słucham i oderwać się nie mogę, bo dalej jest jeszcze lepiej.
Jak tylko się okazało, że Kapela w Opolu i my w Opolu, nie mogłem sobie darować choćby zajrzenia na chwilę (plany kierowały tego dnia w inną stronę , ale o tym w kolejnej relacji).
Przed koncertem udało nam się jeszcze zamienić słowo z zespołem i przejąć płytę z autografami na poczet portalowego konkursu i dalejże na salę. Odliczałem minuty, niestety koncert trochę się opóźnił, niewiele, ale dla nas oznaczało to już jeden, dwa utwory mniej do posłuchania.
Sto kilkadziesiąt osób, a może 200 dotarło do Narodowego Centrum Polskiej Piosenki. Centrum odwiedziłem po raz pierwszy. Miła obsługa, przyjemne wnętrza, moją uwagę zwróciła spora liczba ochroniarzy jak na wielkość obiektu, no ale skoro to "narodowe", a wróg przecież czuwa... Sala rzeczywiście kameralna ale scena i sprzęt (oświetlenie i nagłośnienie) robiły naprawdę dobre wrażenie.
Mój absolutny faworyt płyty "Nord" to utwór numer 5, "Hola byśki hola", i ku mojemu zaskoczeniu ten utwór zabrzmiał jako pierwszy - lepszego początku wymarzyć sobie nie mogłem. Po nim znów miła niespodzianka - "Poznałam" z przedostatniej, nagrodzonej Fryderykiem płyty "Infinity". Po jego odśpiewaniu na scenie pojawił się gość - Miłosz Gawryłkiewicz i popłynęły dźwięki tej niezwykłej, jazzującej trąbki.
Niestety więcej posłuchać się nam nie udało (chyba mój najkrótszy koncert w historii). Publiczność dopiero zaczęła się wkręcać w klimat, gdy my pospiesznie opuszczaliśmy NCPP. Cóż było robić - czekał na nas, odbywający się również w Opolu, koncert Percivala i łotewskiego Auli. Ale warto było zajrzeć - był mój "nordowy" ulubieniec, był jeden z ciekawszych utworów z "Infinity" i zdążyłem posłuchać trębacza na żywo. Trzy strzały, trzy trafienia!
Szkoda, że instytucje miejskie nie wymieniają się planami koncertów, bo folk i etno w Opolu za często nie goszczą i z pewnością wielu, tak jak my tego dnia musiało wybierać. A wybór nie był łatwy.
Kilka zdjęć z koncertu, tak na zachętę, bo polecam wam Kapelę na żywo. Nawet te kilkanaście minut pokazało, że zespół jest w naprawdę dobrej formie. Najbliższe ich koncerty to Kraków, Białystok, Sopot a później Holandia. Szczegóły jak zawsze w naszym dziale "wydarzenia" - zapraszam.
Kapela ze Wsi Warszawa, 14.04.2012, Narodowe Centrum Polskiej Piosenki, Opole