Muzyczną częścią "Fajnej Jukrajny" (która trwała już od piątku 10 grudnia) były ukraińskie Andrzejki w warszawskim Centralnym Domu Kultury. To miejsce, które fani ukraińskiego grania folkowo-ludowego doskonale pamiętali z wieloletnich Małanek, tudzież koncertów Tafijczuków, Ot-Vinty czy Ukrainians.
Niedzielny wieczór miała uświetnić muzycznie folkrockowa grupa Drymba Da Dzyga. Tak pierwotnie stało w zapowiedziach ale summa summarum, na kilka dni przed imprezą, nastąpiła zmiana i w CDQ zagrała, jak zwykle żywiołowa, podlaska Czeremszyna.
Zmiana zespołu nie wpłynęła na frekwencję i klimat, Czeremszyna doskonale, i od lat, znana jest ze spontanicznych koncertów i energetycznego brzmienia na żywo. Pod tym względem nie zaskoczyli - po prostu zagrali swoje z tak niesamowitym wykopem, że nie byłem w stanie usiedzieć w kabince Dja i wyszedłem w tłum pod sceną bawić się razem z publicznością. Nowy skład grupy (który nieustannie się zmienia - przez co grupa jest bardzo dynamiczna i warto często chodzić na ich koncerty) objawił się wokalistką, która już doskonale dopasowała się do klimatu. Mirek z Baśką i ekipą zagrali istnego, czeremszynowego przekładańca - od "Ichaw Kozak", "Oj na hori dwa dubki" czy "Oj wyszeńka czereszeńka", po klimaty najnowsze, z płyty na którą cały czas niecierpliwie czekamy.
Po części koncertowej impreza przeniosła się piętro wyżej ("Cedek" jak mawiają bywalcy i tubylcy, jest klubem dwupoziomowym). Tam mój set Djski przeplatał się z ukraińskimi wróżbami z wosku czy obieranych jabłek, konkursami z tym związanymi i generalnie kończyliśmy zabawę już w poniedziałek.
Podsumowując, liczył się klimat - Czeremszyna znakomicie zastąpiła Drymbę, ci którzy tylko z tego powodu zrezygnowali z uczestnictwa w imprezie mogą żałować. A już niebawem folkowy sylwester w Czeremsze i znów będzie się dużo dobrego działo!!!
"Fajna Jukrajna", 12.12.2010, Centralny Dom Kultury, Warszawa
Tak się złożyło, że w większości dziennikarze :)