Już na kilka tygodni przed rozpoczęciem festiwalu, krakowskie ulice opanowała prawdziwa inwazja niebieskiego koloru. Sprawcą całego zamieszania byli organizatorzy Studenckiego Festiwalu Muzyki Bluesowej "Bluesroads", którzy setkami rozwieszonych plakatów, billboardów na największych ulicach czy ulotkami rozdawanymi przez niezawodnych wolontariuszy, zachęcali każdego z przechodniów, by wstąpił do klubu ”Żaczek” w czasie jednego z pięciu dni trwania imprezy.
Czy podjęta na szeroką skalę akcja promocyjna, setki słów wypowiedziane na temat wydarzenia w stacjach radiowych i same atrakcje sprostały oczekiwaniom, jakie rozbudził w odbiorcach festiwal? Chwilę po zakończeniu ostatniego dnia Bluesroads 2012, z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że nie zawiódł mnie w najmniejszym stopniu.
Czas, start!
Pierwszy dzień trzeciej edycji festiwalu otworzył koncert duetu Przytuła&Kruk, w trakcie którego zaprezentowany został program tegorocznego "Bluesroads". Pomimo żaru jaki towarzyszył nam tego dnia i wszechogarniającemu rozleniwieniu, mini koncert w księgarni Empik zgromadził sporo fanów bluesowego brzmienia. Wielu z nich udało się później w stronę Placu Szczepańskiego, gdzie, przy akompaniamencie dzieciaków pluskających się w fontannie, rozpoczęło się czterogodzinne jam session. Pomimo początkowo nieśmiałych reakcji przechodniów, którzy, niepewni tego, w czym przyszło im brać udział, jedynie zwalniali kroku, grupa młodych entuzjastów muzyki na żywo rozpoczęła istny szturm na Plac Szczepański. Od tej pory dziesiątki osób, które zupełnie przypadkowo stały się częścią wydarzenia oraz publiczność gorącymi oklaskami i radosnym podrygiwaniem w rytm muzyki dodawały energii występującym. Muzyka opanowała cały plac. Szczególne wyrazy uznania należą się muzykom - granie na żywo, bez nagłośnienia (choć pewien portal podał, iż w muzyce akustycznej nie chodzi o brak prądu, a instrumentów), na tak dużej przestrzeni był z pewnością ogromnym wyzwaniem, któremu z wielką gracją sprostali. A nagrodę stanowiły uśmiechy osób, dla których jam okazał się przyjemnym oderwaniem od rzeczywistości. Dzień pełen wrażeń zakończył kolejny jam - tym razem na scenie Harris Piano Jazz Bar. Poprowadził go, znany krakowskiej publiczności, zespół Blue Machine. O sukcesie muzycznego spotkania świadczyć może fakt, iż klub wprost pękał w szwach.
Bluesa można tańczyć
Drugiego dnia festiwalu Bluesroads wkroczyliśmy, dzięki warsztatom prowadzonym przez studio tańca Swing & Sway, krokiem Charlestona oraz Lindy Hopa. Nauka tańca stanowiła jednak jedynie preludium do tego, co miało miejsce wieczorem. Dziesiątki tańczących par podbiły parkiet w klubie "Żaczek" i pokazały, że taniec w rytmie bluesa ma się doskonale i ani myśli ustępować innym, bardziej nowoczesnym stylom. Nie można również nie wspomnieć o bluesowym tramwaju, który, po kilkudziesięciominutowym opóźnieniu ruszył na podbój trasy Oleandry-Rynek. Gorąca, zagwarantowana przez muzyków atmosfera wewnątrz pojazdu sprawiła, że początkowe problemy odeszły w niepamięć, a w głowach uczestników zamieszkała melodia wygrywana przez entuzjastów bluesa.
Elastyczna formuła
Kolejny dzień przyniósł jeszcze więcej niespodzianek. Pierwszą był występ, uformowanej tego samego dnia grupie, której przewodziła Natalia Kwiatkowska. Pomysł narodził się podczas warsztatów wokalnych prowadzonych przez liderkę zespołu Cheap Tobacco. Kiedy okazało się, że grupa zupełnie obcych ludzi tworzy wspólnie cudowne brzmienia wokalne, korzystając z możliwości, jakie daje elastyczna formuła Bluesroads, postanowili zaprezentować się publiczności podczas wieczornego koncertu. Należy wspomnieć, iż prócz zajęć prowadzonych przez Natalię Kwiatkowską, odbyły się także warsztaty instrumentalne, którym przewodzili: Marcin Dyjak, Jarek Śmietana oraz Paweł Ostafil. Występ gwiazd trzeciego dnia festiwalu przyniósł publiczności bardzo wiele radości i bez wątpienia, wśród trójki występujących zespołów, to właśnie Cheap Tobacco pokazało największą klasę i utwierdziło nas w przekonaniu, że nieustannie potrafią zadziwiać, tym razem występując w rozszerzonym składzie - wraz z sekcją instrumentów dętych (trąbka i saksofon) oraz chórkami.
Konkurs z nagrodami
Sobota rozpoczęła się od warsztatów instrumentalnych i wokalnych "jak ze snu", podczas których w rolę nauczycieli wcielili się: Łukasz Wiśniewski, Piotr Grząślewicz, zespół Wielbłądy (na zdjęciu powyżej), Alicja Janosz, Bartosz Miarka, Piotr Świętoniowski, Andrzej Stagraczyński i Tomasza Nitrybitt. Po tak intensywnym poranku, może poprzez fakt, iż głowy wręcz parowały od tak dużej ilości uzyskanej wiedzy, ilość publiczności zgromadzonej na Przeglądzie Zespołów nie była najmocniejszym punktem dnia. Jednakże, nie zważając na wszelkie niedogodności, o nagrodę Grand Prix dzielnie walczyli i wywalczyli ex quo Fabrizio Canale oraz Blue Band Blues. Miejmy nadzieję, że dzięki zaprezentowaniu się na Bluesroads, oba zespoły będą miały szansę, by rozwinąć skrzydła.
Blues jest z folkiem
Różnorodność zespołów występujących podczas wieczornego koncertu gwiazd okazała się prawdziwym strzałem w dziesiątkę - eteryczne Wielbłądy, energetyczne Hoodoo Band i niepowtarzalny Jarek Śmietana & Billy Neal Bluesroads Band, przebojem wdarli się do serc słuchaczy sprawiając, że publiczność wprost nie mogła pogodzić się z nieuniknionym zakończeniem wieczoru. Dla organizatorów wyjątkowym wydarzeniem był sobotni koncert finałowy, w którym Jarek Śmietana wystąpił z młodymi muzykami wyróżnionymi podczas dwóch poprzednich edycji Przeglądu Zespołów na Bluesroads. Projekt został przygotowany specjalnie z okazji festiwalu! W jego ramach udało się doprowadzić do współpracy legendy polskiej muzyki rozrywkowej z młodszym pokoleniem muzyków, co było jednym z głównych zadań festiwalu. Koncert był jednocześnie premierą nowej płyty Jarka Śmietany pt. "Live at Impart”.
Ostatni dzień, choć przyniósł ze sobą smutną myśl o zakończeniu Bluesroads, dzięki cudownym, muzycznym smaczkom zostawionym na sam deser, stanowił niezwykle udane podsumowanie całego festiwalu. Zgodnie z niepisaną tradycją, dzień rozpoczęły warsztaty, tym razem prowadzone przez Keith Dunn Band oraz Incarnations, które zgromadziły, jak na niedzielny poranek, zaskakująco dużą liczbę słuchaczy. Istnymi strumieniami do Instytutu Psychologii napływali wielbiciele gitary basowej, którzy skorzystali z szansy wzięcia udziału w lekcji prowadzonej przez Tymona Tymańskiego, a także młodzi muzycy zmierzający na zajęcia gitary akustycznej u Romka Puchowskiego i perkusji u Grzegorza Grzyba. Dodatkową atrakcją było kino bluesowe, które, pomimo początkowych problemów technicznych (słońce nie zawsze jest ludzkim sprzymierzeńcem) przeistoczyły się w fascynującą dyskusję na tematy nieograniczające się jedynie do treści przedstawionych w opowieści o Leonardzie Chess’ie.
Wieczór przyniósł najbardziej wyczekiwaną część dnia - finałowe koncerty, rozpoczęte przez zwycięzcę przeglądu zespołów, Fabrizio Canale, który swoim pełnym pasji występem jedynie rozbudził apetyt na kolejne muzyczne doznania. Incarnations, jak wszyscy zgodnie przewidywaliśmy, nie zawiedli. Po bardzo pozytywnym wrażeniu jakie odnieśli uczestnicy prowadzonych przez nich warsztatów, wieczorny koncert uwiódł swą tajemniczością i zgrabnie splecionymi elementami folku oraz bluesa, czego dowodem może być błyskawiczne wyprzedanie wszystkich płyt na stoisku Bluesroads (co, jak wszyscy dobrze wiemy, jest nie lada wyczynem w społeczności wiecznie niedożywionych studentów). Koncert Tymański, Puchowski & Grzyb wywołał pewnego rodzaju podział na ludzi zachwyconych i niewzruszonych ich muzyczną prezentacją. Pojednanie nastąpiło podczas występu Keith Dunn Band, gdy publiczność zgodnie szalała na parkiecie w rytm, zarówno dzikiej i szalonej, jak i bardziej lirycznej, odsłony bluesa. Koncert był europejską premierą nowej płyty zespołu pt "Trance Blues". Pięć pracowitych dni organizatorów, wolontariuszy, muzyków i wszystkich osób, które wsparły ideę Bluesroads zakończyło akustyczne jam session przed klubem Żaczek, które jeszcze bardziej wzmocniło więzi między ludźmi, dla których blues zajmuje szczególne miejsce w sercach i duszach.
Festiwal, który w warstwie merytorycznej przygotował studencki komitet organizacyjny "Bluesroads", nie mógłby się odbyć bez wsparcia prawnego organizatora festiwalu Fundacji Studentow i Absolwentów UJ "Bratniak" oraz sponsora głównego Samorządu Studentów UJ.
PS. Dziękujemy Magdalenie Stawiarz za ta relację. Tytuł, wstęp, śródtytuły od redakcji.
"Bluesroads Festival", 23-27.05.2012, Kraków
Portal Folk24.pl był patronem medialnym wydarzenia