Folk niejedno ma imię, a scena folkowa niejedno widziała i słyszała. Odmiany folku, trendy, inspiracje, łączenia z innymi nurtami to materiał na wielotomową opowieść. Nurt, który u nas raczkuje i objawia się sporadycznie, to tu to tam (ostatnio np. na koncertach zespołu Kwiat Jabłoni), to indie folk. Ameryka swego czasu oszalała na jego punkcie (połączenie muzyki tradycyjnej, popu, śpiewu harmonicznego i indie rocka - tak najogólniej).
My, kilka lat temu w Chorzowie mieliśmy okazję posłuchać jak to brzmi na żywo w wykonaniu amerykańskiej formacji Fleet Foxes (relacja tutaj). Za chwilę polscy fani znów będą mogli posłuchać indie folku – tym razem w wykonaniu zespołu z Europy Zachodniej.
Jeden z najaktywniejszych islandzkich zespołów – Árstíðir – rusza w kolejną europejską trasę koncertową, a bardzo prężna, niezależna polska agencja koncertowa, słynąca z niecodziennych działań – Borówka Music – sprawiła, że będziemy mogli ich posłuchać w lutym, na dwóch koncertach, w Krakowie i Poznaniu. Grupa ma na koncie cztery albumy. W Polsce będzie promować najnowszy krążek – „Nivalis”. Całą płytę można odsłuchać tutaj:
Ich kariera to kręta ścieżka. Są w niej wielkie sukcesy, finansowe kłopoty, niezapomniane koncerty i nagrody. Grupa powstała w 2008 roku, i w pół roku, jakby na przekór islandzkiemu kryzysowi finansowemu, kapela znalazła się na szczytach islandzkich list przebojów. Gdy mieli lecieć w 2010 roku w światową trasę koncertową, wybuchł… wulkan, który sparaliżował ruch powietrzny. Chłopaki dopięli swego – trasa się odbyła. W 2012 roku Árstíðir był pierwszym islandzkim zespołem, który wygrał nagrodę Eiserner Eversteiner European Folk Music Award (w Plauen, Niemcy). Wystąpili w ponad 30 krajach, na różnych kontynentach!
Kiedyś w Niemczech, muzycy spontanicznie postanowili zaśpiewać „Heyr himna smiður” (islandzki hymn) na dworcu kolejowym Bürger Bahnhof w mieście Wuppertal. Wykonanie zarejestrował ich kumpel telefonem komórkowym i wrzucił do sieci. Znów zrobiło się o nich głośno...
Muzyka Árstíðir wykracza poza gatunkowe granice. Najbliżej im chyba do indie folku z wpływami klasycznymi. Jedno jest natomiast pewne, czy to na stacji kolejowej w Niemczech, w sali koncertowej w Rosji, czy w barze w Reykjavíku, muzyka tych facetów fascynuje publiczność i tworzy rodzaj intymności, która zachwyca i pochłania.
Koncerty odbędą się w krakowskim Żaczku (19.02) oraz poznańskiej Meskalinie (21.02). Szczegóły znajdziecie w naszym dziale „wydarzenia”.
Źródło: Borówka Music