Dwa dni i sześć zespołów będzie musiało wystarczyć spragnionym muzyki etno, folk i world music śląskim i zagłębiowskim fanom w tym roku. Katowicki Festiwal Muzyki Świata „Ogrody Dźwięków”, który odbędzie się w tym roku po raz ósmy, wraca znów w miejsce, gdzie miał swoje początki, a więc do podcieni Instytucji Kultury Miasta Ogrodów, na plac Sejmu Śląskiego. Co prawda ubiegłoroczny namiot w Strefie Kultury też nam się bardzo podobał, ale rozumiemy, że co stare śmieci, to... swoje.
Podczas dwóch dni festiwalu zobaczymy aż sześciu wykonawców. To dobra wiadomość. Gorsza jest taka, że festiwal w tym roku odbędzie się wcześniej, niż zwykle, bo aż o miesiąc. Wystartuje ostatniego dnia maja, a więc do zaplanowania wypadu zostało już niewiele czasu. Dobra wiadomość jest taka, że bilety nadal są tanie (10 zł) i nie powinny zrujnować niczyjej kieszeni.
Zaproszeni wykonawcy pomogą odkryć fanom, że muzyka świata jest pełna niuansów, smaczków i odniesień, i że niemal każdy na takim festiwalu znajdzie jakieś brzmienia i rytmy dla siebie.
My ostrzymy sobie zęby na szkockie trio Talisk (na zdjęciu powyżej). Podobno nikt w Szkocji nie osiągnął tak wiele w tak krótkim czasie, co tych troje zjawiskowych muzyków: Hayley Keenan, Mohsen Amini oraz Graeme. Trio wydało dotąd zaledwie dwa albumy: „Abyss” (2016) i „Beyond” (2018), ale z taką muzyką i takim graniem, że posypały się na nich najważniejsze nagrody fonograficzne branży worldmusic na Wyspach, tj. Magazynu „Songlines” i Radia BBC.
Cieszy nas także obecność w programie młodej, śląskiej formacji Fifidroki. To dobry obyczaj, działający już w Katowicach od dłuższego czasu, by pokazać festiwalowiczom też „swoich”. Zwłaszcza takich, którzy czerpią inspiracje garściami – jak przyznają sami muzycy – ze śląskich kominów, beskidzkich pól, ukraińskich wsi, żydowskich kibuców i zakazanych dzielnic śląskich miast. Fani uważają ten kwintet za najbardziej oryginalną formację folkową na Śląsku. Piszą dobre teksty, grają na granicy gatunków. Bywają liryczni, ale i agresywni w najlepszym, punkowym stylu.
Kolumbijska formacja Romperayo łączy cumbię lat 70. ze współczesnością, tropikalny folklor z nowoczesną elektroniką. Debiutowali w 2014 roku płytą „Descargas Pintorescas”, ale bank rozbili rok później albumem „Romperayo“. W styczniu 2019 r., po zespołowych roszadach, ukazał się „Que Jue“, a nowy sternik zespołu, Pedro Ojeda, wyprowadził kwartet na nowe wody. Jak brzmi odrestaurowana i odkomercjalizowana cumbia, wyciągnięta z mrocznych spelun na kolumbijskie słońce będziemy się mogli przekonać pierwszego dnia festiwalu.
Dzień drugi to przede wszystkim spotkanie z fińskim zespołem Frigg, łączącym nordycki folk i bluegrass. Nikt lepiej nie wykonuje jigów i polek na północ od Sankt Petersburga. Septet wydał do tej pory osiem albumów, dwa z nich znalazły się w Top of the World magazynu Songlines. Cztery skrzypy, będzie jazda, sami posłuchajcie...
Nie ustępuje im w niczym izraelski duet Yossi Fine & Ben Aylon ze swoim, jak to nazywają, afro arab trancem. Joseph Thomas Fine, założyciel formacji, ma na koncie współpracę z takimi tuzami jak David Bowie czy Lou Reed.
Festiwal zakończy występ grupy Macumba z Cypru, której lider, Rodrigo Cáceres opuszczając Chile (ale nie muzykę latynoską) by podróżować po Europie – Hiszpanii, Grecji i Cyprze, poznał flamenco, jazz, afro czy funk®gae i umiejętnie splótł je ze sobą. Muzyka grupy to fuzja wielu gatunków, post-jazzowa estetyka i ciekawe brzmienie.
Festiwal Muzyki Świata „Ogrody Dźwięków”, 31.05-1.06.2019, Katowice
Portal Folk24.pl jest patronem medialnym wydarzenia