Marek Szurawski, lider legendarnych Starych Dzwonów, uznawany jest przez znawców polskiego ruchu marynistycznego za jednego z współtwórców sceny żeglarskiej w Polsce. Wraz z zespołem, i solo, jako jeden z pierwszych prezentował na festiwalach tradycyjne szanty, które zdobywał m.in. z opracowań Stana Hugilla.
Stan Hugill z kolei, przez miłośników tradycyjnego morskiego grania i śpiewania na całym świecie, uważany jest za tego, który uchronił wiele szant od zapomnienia i przede wszystkim za ostatniego, który na pokładach żaglowców, jeszcze w XX w. używał ich przy pracy. To była wielka postać folku morskiego, znająca setki morskich pieśni, szant, ballad. Był ich badaczem, kolekcjonerem i wykonawcą ale przede wszystkim był człowiekiem, który znał prawdę o morzu i który za pomocą szant i pieśni morza starał się ją przekazywać współczesnym. Odszedł w maju 1992 r. Kilka miesięcy przed śmiercią, przysłał polskiemu szantymenowi Markowi Szurawskiemu list, który stał się kanwą dla dwupłytowego wydawnictwa, które właśnie się ukazało.
- "Podczas naszego, wtedy jeszcze nie wiedziałem, że ostatniego spotkania ze Stanem, na festiwalu w Liverpoolu, latem 1991 r, zostawiłem mu pytania do wywiadu z prośbą, by krótko na nie odpowiedział. Długo się nie odzywał, aż pół roku później otrzymałem od niego 70 stronicowy list (sic!), w którym nie tylko odpowiedział obszernie na moje pytania, ale poruszył także kwestie jego zdaniem ważne, o których chciał opowiedzieć. On wiedział już wtedy, że umiera" - opowiadał nam o genezie powstania wydawnictwa Marek Szurawski. "Szybko ten list przetłumaczyłem, jednak Stan zmarł zanim zdążyłem z nim o tym porozmawiać. Idea jak wykorzystać jego zapisaną opowieść dojrzewała we mnie bardzo długo. Ostatnio wróciłem do tego wywiadu i w Polskim Radiu Lublin nagrałem na dwie płyty w formie opowieści o "Stanie Hugillu - Ostatnim szantymenie".
Okazja do zaprezentwania tego wydawnictwa nadarzyła się na szczecińskich "Dniach Morza", na które jego pomysłodawca przywiózł na razie kilkanaście kopii. Obok opowieści Marka o Stanie Hugillu jest tu także nagranie z jednego z jego pobytów na Cutty Sark, gdzie snuje on swoje opowieści i wykonuje kilka szant. Materiał na razie nie ukaże się w większym nakładzie.
- "Nie myślałem o jakiejś szerszej dystrybucji. Na pewno wkrótce udostępnię więcej informacji o projekcie na mojej stronie www.eccehomo21.pl" - zaprasza autor pomysłu.
Nagranie i wydanie ostatniego listu Hugilla do polskiego przyjaciela to być może dobry impuls do tego, by pomyśleć w naszym kraju o obchodach 20 rocznicy śmierci ostatniego szantymena, zwłaszcza, że Stan Polskę i Polaków bardzo lubił.