Dziś dotarł do naszej redakcji, dzięki naszej nieocenionej Baśce Stasiak, szósty numer, niemieckojęzycznego dwumiesięcznika, poświęconego muzyce folkowej, ethno, worldmusic - magazynu Folker. Na okładce Kapela ze Wsi Warszawa, a w środku, na 13 stronach (sic!), artykuły prezentujące polską scenę muzyki tradycyjnej i folkowej.
Jeszcze nie ucichły komentarze po wrześniowej trasie Widymo a niemieccy fani muzyki tradycyjnej znów otrzymali solidną dawkę informacji o polskim folku. Autorami materiałów dla "Folkera" są Maria Baliszewska, Wojciech Ossowski, Barbara Stasiak oraz dziennikarz niemieckiego radia WDR - Tom Daun.
Maria Baliszewska prezentuje pokrótce naszą scenę, jej inspiracje, źródła, zespoły, najważniejsze dokonania. W artykule przebiegamy od muzyki góralskiej przez klezmerską po polski, ukraiński i bałkański folk. Redaktor Daun z kolei koncentruje się na muzyce polskiej i środowisku skupionemu wokół festiwalu "Wszystkie Mazurki Świata". Wojciech Ossowski na tapetę wziął polskie festiwale a Baśka rozprawia się m.in. z dotychczasowym postrzeganiem polskiej muzyki tradycyjnej przez Niemców i opisuje, co w tej materii trzeba zmienić.
Poza tym w polskim bloku znalazły się jeszcze recenzje dwóch płyt. "Nord" to pierwsza z nich, najnowsza płyta Kapeli ze Wsi Warszawa, druga to "Serce", naszego eksportowego teamu mazurkowego - Janusz Prusinowski Trio.
Z ubolewaniem odnotowujemy w materiałach pani redaktor Baliszewskiej brak informacji o polskiej scenie tradycyjnego folku morskiego, jednej z najsilnieszych na świecie, oraz brak wzmianki o odradzającym się ostatnio środowisku muzyki celtyckiej. Reprezentanci obu zapraszani są dziś na największe festiwale w Europie (jeśli chodzi o te gatunki), więc jest się czym chwalić.
Lepiej poszło w tym względzie redaktorowi Ossowskiemu, bo krakowski festiwal "Shanties" jest wzmiankowany w jego artykule, niestety zabrakło będzińskiego Festiwalu Muzyki Celtyckiej "Zamek". To najważniejsza tego typu impreza w Polsce, zauważona już w środowiskach celtyckich w Europie, na którą zjeżdżają takie gwiazdy jak choćby ostatnio brytyjski Flook.
Ale za wymienienie adresu www naszego portalu... duży plus.
"Folker" 6/12 (listopad-grudzień), str. 22-36
brak szerszych wzmianek o polskich "Celtach" nie wydaje mi się dziwny, choć niestety smutny. Zajmowanie się muzyką celtycką przez polskich muzyków jest ignorowane m.in. przez środowiska etnomuzykologiczne. Dzieje się tak pomimo tego, że zainteresowanie publiczności jest całkiem spore, a i zespołów i ich osiągnięć mamy co nie miara.
A ja właśnie w powyższej wypowiedzi zignorowałam folk morski. Może chodzi po prostu o niewiedzę, a nie o niechęć?