Emocje związane z koncertami Loreeny McKennitt w Polsce coraz większe. Biletów w Warszawie nie ma już od jakiegoś czasu (można je było zdobyć u nas), w Zabrzu została już jakaś resztka, na bocznych miejscach (kilka, jak obiecaliśmy, będzie można zdobyć za chwilę w naszym konkursie). Dodatkowo, by nakręcić atmosferę, prywatne wydawnictwo Loreeny - Quinlan Road - wydało właśnie ciekawą, unikatową płytę pt. "Troubadours on the Rhine".
Podczas ubiegłorocznej trasy koncertowej, pewnego marcowego wieczoru, artystka zagrała ponad godzinny koncert w studiu niemieckiej stacji radiowej SWR1 w Mainz, a kilka utworów z tego koncertu znalazło się właśnie na tej płycie. Jak się okazuje początkowo nagranie "live" nie miało być wydane na płycie.
- "To miał być tylko materiał promocyjny dla radia. Zagrałam ok godziny i trzydziestu minut, w towarzystwie tylko dwóch muzyków. Później pojawiły się propozycje by jednak tym nagraniem podzielić się z fanami i go wydać" - opowiadała w ubiegłotygodniowej, telefonicznej rozmowie z nami Loreena McKennitt (cały wywiad Ani Wilczyńskiej wkrótce na naszych łamach).
Unikalność tego albumu bierze się z jego kameralności. Tymi muzykami, którzy towarzyszyli gwieździe w nagraniu byli: Caroline Lavelle (wiolonczela) i Brian Hughes (gitary). Jak podkreślała dalej artystka, ceni sobie ich profesjonalizm i umiejętności i dlatego współpracuje z nimi od lat.
Podczas tego koncertu Loreena McKennitt wykonała utwory z nowego albumu oraz tradycyjne piosenki ludowe i ulubione przeboje słuchaczy pochodzące z płyt "The Lady of Shalott", "Bonny Portmore" i "The Bonny Swans", w tym m.in. "Down by the Sally Gardens". W sumie na "Troubadours on the Rhine" znalazło się 9 utworów.
Mamy dobrą wiadomość dla czytelników naszych "folkletterów". Z okazji wydania opisywanej płyty, mamy dla was specjalny kod rabatowy na jej zakup w naszym sklepie (ilość egzemplarzy ograniczona) oraz konkurs, w którym kilku szczęśliwców będzie mogło wygrać 3 egzemplarze "Trubadurów...". Zapraszamy zatem do lektury jutrzejszego folklettera.