Być osoby które siedziały blisko sceny miały możliwość lepszego odbioru poprzez kontakt z zespołem, ale dla mnie koncert był całkowitą porażką.
Spektakl pozbawiony emocji!!!
Chciałem podzielić się moimi odczuciami odnośnie rzeczonego koncertu, które są odmienne od wrażeń autorki i dotychczasowch wpisujących. Koncert był dla mnie prawie całkowitym rozczarowaniem i to nie za sprawą samej Loreeny z zespołem, tylko fatalnej realizacji dźwiękowej koncertu. Mam wrażenie, że autorka była na jakimś innym koncercie niż ja. Przyznam się, że to najgorzej nagłośnony koncert na jakim w życiu byłem. Trochę konkretów: 1. dźwięk płynął z głośników od razu z pogłosem i echem, tak że wrażenie było, jakby zaspół na kilkakrotnie mniejszej sali niż w rzeczywistości 2. dolna średnica i dół pasma całkowicie głuche i niewyraźne (co było słychać szczególnie na wiolonczeli, która grając na górnej średnicy grała dźwięczniej, a na dolnej całkowicie głucho) 3. perkusja grała jakby kocioł i werble przykryto kocem, a talerze słyszalne były przy wybrzmiewaniu (głuchym), jakby bez uderzenia pałeczką 4. gitary klasycznej w ogóle nie było słychać 5. gitara elektryczna głucha i bezbarwna 6. jedynie głos ustawiony był poprawnie i dzięki temu można było podziwić wielki talent i nie mniejszy kunszt wokalny Loreeny (chociaż ten pogłos przeszkadzał). Jakby to wszystko mogło zabrzmieć dobrze ustawione? Koncert jest doskonałym przykładem jak amatorszczyzna realizatora i kiepska sala mogą obniżyć poziom artystyczny wydarzenia prawie do zera, przy świetnych muzykach i wybitnym wokaliście. Koncert był dla mnie nudny i bez emocji, wyszedłem skonfudowany na przerwie, żeby nie utrwalić złego wrażenia. Być osoby które siedziały blisko sceny miały możliwość lepszego odbioru poprzez kontakt z zespołem, ale dla mnie koncert był całkowitą porażką. Rozumiem, że emocje związane z kontaktem i odbiorem muzyki ulubionego artysty mogą być ważniejsze dla kogoś od realizacji, ale nie piszmy na Boga, że realizacja była dobra, skoro to nieprawda!
Pierwszy raz również spotkałem się, żeby przed wejściem wyraźnie infomrowano, żeby nie robic zdjęć podczas koncertu, a mimo to artysta musiał prosić o to samo widzów i wyjaśniać im, że to przeszkadza muzykom.
Pozdrawiam wszystkich krytycznych i bezkrytycznych.
I faktycznie Kamilu najsłabszym ogniwem zespołu były skrzypce, które wogóle mi "nie robiły", a szkoda... Za to wiolonczela...... miodzio.
bromash:I faktycznie Kamilu najsłabszym ogniwem zespołu były skrzypce, które wogóle mi "nie robiły", a szkoda... Za to wiolonczela...... miodzio.
a bo chyba z jazzmanami tak bywa, że nie "bałdzo" pasują do tego całego "folku" ;)))
Tak "pozamuzycznie" - podobało mi się, że Loreena każdemu z towarzyszących jej muzykom oddała swoisty hołd, pozwalając każdemu z nich mieć swoje pięć minut na scenie, przez co mogliśmy zwrócić uwagę na ich kunszt.
Mnie w samej organizacji wkurzyło coś innego. Chodzi o fotoreporterów a właściwie pseudofotreporterów
...zarzucono, że wokalistka za długo gadała swoje monologi, a ja jestem z tego powodu przeszczęśliwy, bo to był swoisty dialog, klasa sama w sobie.
(...) Loreena to nie jest czysty folk, tylko jakiś world bazujący na celtyckich korzeniach, prezentowany dla szerokiej publiczności (stąd czasem momentami aranżacyjnie i wyrazowo blisko było do popu, i do rocka, i do funka). Może się to komuś nie podobać ale ciężko mówić, że w Kongresowej zrobiła to źle.
poznanskapyrka:(...) Loreena to nie jest czysty folk, tylko jakiś world bazujący na celtyckich korzeniach, prezentowany dla szerokiej publiczności (stąd czasem momentami aranżacyjnie i wyrazowo blisko było do popu, i do rocka, i do funka). Może się to komuś nie podobać ale ciężko mówić, że w Kongresowej zrobiła to źle.
Dzięki Ewelina za zwrócenie na ten fakt uwagi, bo w ocenie koncertu i brzmienia tego a nie innego instrumentu zapominamy chyba, że to nie ekipa ze Sligo, tylko międzynarodowy skład różnych, bardzo dobrych, nagradzanych w swojej działce muzyków, którzy dlatego zostali wybrani, bo mogli wnieść do programu Loreeny coś własnego, innego.
Trafiły do nas do sprzedania dwa bilety, bardzo dobre miejsca, cena 160 zł/ szt. Jeśli ktoś jeszcze chciałby się wybrać, proszę o kontakt z redakcją (redakcja@folk24.pl)
Dwa
W dzisiejszym folkletterze, który trafi do was przed południem można wygrać - niespodzianka - jeszcze podwójne zaproszenie do Zabrza - last moment :).