W zeszłym roku nie dane nam było spędzić sylwestra na Podlasiu. Postanowiliśmy zatem udać się na Małankę - prawosławną, noworoczną hulankę. Z tym większą radością uczyniliśmy to, jako, że przyszło do nas zaproszenie od legendarnej już Czeremszyny, by wspólnie taką noworoczną zabawę poprowadzić. Dla mnie, jako DJa, było to wielkie wyróżnienie.
Gminny Ośrodek Kultury w Czeremsze gościł 100 osób przybyłych na Małankę. Zabawa rozpoczęła się nieco po 20-tej gdy na scenę wkroczyła Czeremszyna, rozpoczynając pierwszy z pięciu setów, zagranych tego wieczoru i nocy. Największe hity zespołu zdecydowanie oderwały ludzi od talerzy i parkiet zawirował. Między wyjściami Czeremszyny miałem przyjemność djować na zmianę z kolegą po fachu – Djem VojCio. Kolega zapodawał remiksy rodem z balkan beatu, etno-rocka oraz ukraińskiego, białoruskiego i rosyjskiego folku. Ja odpowiadałem remiksami dźwięków etniczno-folkowych z odleglejszych niż Ukraina i Białoruś krajów prawosławnych: Bułgarii, Rumunii i Serbii. Przed północą, Czeremszyna po raz trzeci wkroczyła na scenę by punktualnie o 0:00 zagrać "Arkana". Nowy Rok witano strumieniami szampana i przepijaniem toastów do zespołu. Na scenie wspólnie z zespołem pojawiali się współbiesiadnicy - w tym egzotyczny gość, który przybył aż z Nepalu!
Zabawa trwała do przedświtu, kiedy to ostatni tancerze powoli schodzili z parkietu. Wcześniej, około 4-tej nad ranem zabrzmiał ostatni set Czeremszyny, podczas którego zespół zagrał własną wersję "Hosadyny", w której podróż rozpoczyna się nie od Krakowa - ale od Czeremchy właśnie.
Małanka to nie tylko muzyka - to także tradycyjne napitki i jedzenie. Pierogi, sałatki, szaszłyki, tradycyjne wędliny, swojskie sery, podlaski specyjał - sękacze oraz smakowite noworoczne torty. Jeden z nich przywieźli specjalnie fani zespołu z okazji Małanki!
Małanka 2012 - Czeremszyna, DJ VojCio, DJ Vilcin a.k.a Ziutek, 13.01.2012, GOK, Czeremcha
We Wrocławiu w tym roku były aż trzy Małanki. Jedna organizowana przez Rosjan, jedna przez Ukraińców mieszkających we Wro. Jedna dla "Bałkańców" ( z Serbii, Bułgarii, Macedonii, Grecji, Czarnogóry czy też osób z Węgier i Rumunii ) ... Jak się okazuje środowisko jest mocne ze sobą zwarte i dosyć liczne. Miałem okazję grać na tej imprezie. Głowami międzynarodowej orkiestry był znakomity bułgarski akordeonista Ewgenij i gitarzysta Dimczo, oprócz nich w zespole zagrały osoby z Macedonii i z Polski. Mogę napisać jedno... działo się.... Każdy kto tam trafił, mógł poczuć się jak na imprezie wieczornej w Belgradzie czy Sofii. Atmosfera była gorąca i wyjątkowa. Tańce trwały do 04.00. Wielkie dzięki za zaangażowanie i swój własny wkład w organizacje dla ekipy studentów tutejszej Slawistyki.