Tworząc poniższe zestawienie byłam uczciwa i nie zajrzałam w ogóle w zapiski mojego męża, Witta Wilczyńskiego, aby nie psuć sobie i innym całej zabawy. Oczywiście nie uniknęliśmy podobieństw, co jest zrozumiałe, bo przecież od lat słuchamy tych samych płyt i chodzimy na te same koncerty. Ostatecznie okazało się, że mimo wielu tych samych "trafień" nasze wybory się różnią. Oto lista płyt, które są dla mnie ważne, czasem nawet z bardzo osobistych względów, bo dla mnie folk łączy się z pewnymi przeżyciami.
Osjan - Ksiega deszczu (1975)
Klasyka. Teatr naturalnego dźwięku. Obowiązkowe wprowadzenie w temat etno, folku i muzyki pokrewnej.
Kwartet Jorgi - Live (1985) i Kwartet Jorgi (1986)
Zespół, który od początku eksperymentuje i do dziś podąża własną, awangardową ścieżką muzyczną. Choć też zaczynali jak inni folkowcy od tematów celtyckich, jako jedni z pierwszych zwrócili się do słowiańskich źródeł. Materiał ten ilustruje pierwsze twórcze poszukiwania zespołu.
Higher Heights - Twinkle Inna Polish Stylee (1992)
Wydawałoby się, że to bardzo karkołomne - połączenie góralszczyzny z jamajskim reggae, ale co ciekawe, to zagrało! Początek ery Nowej Muzyki Góralskiej. Pierwsza płyta world music z Polski zauważona i doceniona na Zachodzie.
Szela - Pani Pana zabiła (1993)
Jedna z kapel folkrockowych z nowym spojrzeniem na folk, bardzo oryginalnym jak na swoje czasy. Również prekursorzy zwrotu w stronę muzyki słowiańskiej. Materiał ten (wydany tylko na kasecie) zawiera nawiązania do folkloru Kaszub.
Open Folk - Bretonstone (1993)
Orkiestra p.w. Św. Mikołaja - Z wysokiego pola (1994)
Zajeżdżone słuchaniem, przegrywane po raz n-ty kasety, od których naprawdę zaczynało się słuchać folku i nie można było się oderwać. Open Folk rozpowszechnił modę na muzę celtycką w Polsce, a Mikołaje jako jedni z pierwszych folkowców zauważyli i na trwale sięgnęli po repertuar słowiański.
Zespół Polski - Oj chmielu. Stare pieśni i tańce polskie (1996)
Próba powrotu do korzeni - źródeł tzw. stylu polskiego, przez sięgnięcie po najbardziej archaiczne utwory ludowe. Kierownictwo artystyczne - Maria Pomianowska.
Werchowyna - Krynyczeńka (1996) i Pieśni święte i grzeszne (2005)
Albumy podsumowujące dwa okresy twórczości zespołu - pierwsze 5 lat, gdy występowali z instrumentami zamyka Krynyczeńka, a drugi okres - przechodzenia do śpiewu a cappella - prezentują Pieśni święte i grzeszne. Piękno i harmonia wielogłosowych śpiewów z pogranicza Polski, Ukrainy, Białorusi i Rosji.
De Press - Dwie tęsknoty (1998)
Góralski folk rock z punkowymi korzeniami zimnej fali. Dwie sprzeczności w jednym. Ta płyta dobrze podsumowuje pierwszy okres działalności zespołu. To kontynuacja wcześniejszych inspiracji Andrzeja Dziubka, które pojawiły się już w muzyce Holy Toy.
Kroke - The Sounds Of The Vanishing World (1998)
Dziś klasycy, uznani na całym świecie, ale ta płyta najbardziej zapadła mi w pamięć - to było pierwsze zetknięcie się z twórczością Kroke, wyjątkowych klezmerów.
Muzykanci - Muzykanci (1999/2000)
Za charyzmatyczne, pełne pasji granie i muzykę do tańca. Niesamowity przekaz energii dla widza i słuchacza, zwłaszcza ze strony Joanny Słowińskiej. Debiut płytowy i od razu Folkowy Fonogram Roku!
Stara Lipa - Vivum (2000)
Swego czasu mój ulubiony zespół z pogranicza muzyki ludowej, dawnej i etno..., któremu nieobce były też współczesne inspiracje. Zespół, którego koncert w czerwcu 2000 przyczynił się do mojego głębszego zainteresowania się sceną muzyki folk. I zostało mi to do dziś, heh.
Dikanda - Muzyka czterech stron Wschodu (2000)
Debiut jednego z najlepszych folkowych zespołów koncertowych w naszym kraju. Bałkańskie granie pełne temperamentu, choć i pojawiają się polskie, góralskie melodie. Trochę chaotyczny dobór materiału, ale porywa do tańca. Nie warto tracić czasu na opisywanie tej płyty, trzeba jej posłuchać.
Goście z Nizin - Gościniec (2001)
Kontraburger - Kontraburger (2002)
Dwie bardzo niedocenione płyty zespołów, które rozpadły się wkrótce po ich wydaniu. Gościniec cenię za bezpośredniość, piękne głosy i szczerą radość płynącą z muzykowania. Kontraburger z kolei to autorskie, niesamowite teksty, pełne liryzmu i płynne oscylowanie między gatunkami: poezją śpiewaną, folkiem, psychodelią, jazzem a rockiem progresywnym.
Muzyka Odnaleziona - Ostatni wiejscy muzykanci (2001)
Epokowy album, kolejna klasyka. Równie dobrze mogłabym wymienić każdą z książko-płyt profesora Andrzeja Bieńkowskiego, ale że ta była pierwsza... Chylę czoła do ziemi za konsekwencję i pasję, która nie zmienia się od tylu lat.
Kapela ze Wsi Warszawa - Wiosna ludu (2002) i Nord (2012)
Wiosna Ludu to było odkrycie! Najciekawsza płyta Kapeli, pełna ognia i nowoczesnych pomysłów na granie muzyki inspirowanej tradycją. Każdy utwór przykuwał uwagę – Taniec chasydzki to moim zdaniem jeden z najlepszych utworów folkowych, którego wręcz nie wypada słuchać na siedząco. Nord widzę jako kontynuację tej linii grania, wspaniale, że udało się zaprosić legendarną Hedningarnę i szamankę z Kanady, ale ta płyta w nastroju jest trochę inna - owiana smutkiem Północy i dojrzałością...
Swoją Drogą - Art.pl (2003)
Oryginalne, choć trochę melancholijne, autorskie spojrzenie na folk. Ciekawe współbrzmienie trochę drapieżnego głosu Magdy Sobczak i ciepłego Weroniki Grozdew. Dla mnie miejscami spadkobiercy pierwszego folk-rockowego bandu No to Co, ale ostatecznie poszli... swoją drogą, heh.
Percival Schuttenbach - Tutmesz Tekal (2002) i Reakcja Pogańska (2009)
Pierwszy z tych krążków to podróż w świat wyobraźni, fantastyki oraz różnych kultur muzycznych – mamy i etno, trochę elektroniki, metalu, a nawet industrialu oraz pieśń ludową... Koncerty PS z czasu wydania tej płyty - 2002 r., pełne wizualizacji, były dla mnie odkryciem i niezapomnianym przeżyciem. Reakcja Pogańska to wizytówka współczesnego PS, dojrzały folk-metal z ludową rubasznością. A bardzo trudno połączyć sensownie te dwa gatunki.
Czeremszyna - Hulaj póki czas (2003)
Czeremszyna i Todar - Co na sercu... (2010)
Czeremszyna to klasyka muzyki folk z naszego wschodniego pogranicza. Śpiewają pieśni swoich przodków z Podlasia, ale tworzą do nich własne, współczesne aranżacje. Mogłabym tu wymienić każdą z ich płyt, ale najważniejsza dla mnie jest pierwsza na tej liście, nagrodzona przez słuchaczy Wirtualnymi Gęślami. Z kolejnych dokonań zespołu trzeba posłuchać projektu z białoruskim bardem i gościem zza miedzy, "Todarem", Żmiciarem Wajciuszkiewiczem.
Lautari - Muzica Lautareasca Nova (2003)
Sarakina - Junctions (2004)
Balkan Sevdah - Ramizem (2005)
Grupa płyt, którą cenię za dogłębne poszukiwania korzeni muzyki bałkańskiej i za stworzenie na tej podstawie nowej jakości. Lautari to bardzo wysublimowane, poetyckie dźwięki, wciągające w świat wyobraźni twórców. Pozostałe płyty to mój "balkan top" zespołów grających bałkańską nutę w Polsce. Ramizem podbiło moje serce w 2005, Junctions rok wcześniej.
Sarakina - Dance of Fire (2012)
Pisząc o muzyce bałkańskiej, nie można nie wspomnieć o najnowszym albumie Sarakiny, nagranym z wirtuozem gadułki, Peyo Peevem. Mistrzowskie połączenie tradycji ze współczesnością, różnorodność materiału i oryginalne aranżacje to atuty tego krążka. To prawdziwy ognisty taniec, choć i niejedną balladę tu znajdziemy.
Riabina - Białe gołębie (2004)
Village Kollektiv - Motion Rootz Experimental (2006)
PsioCrew - Szumi Jawor Soundsystem (2007)
Wszystkie trzy powyższe płyty to bardzo odważne eksperymenty z muzyką klubową. Najciekawsza dla mnie to pierwsza z wymienionych - tradycyjne pieśni Starobrzędowców (grupy śpiewaczej Riabina) zmiksowane z elektroniką. Szkoda, że to projekt trochę zapomniany, a było to prawdziwe "mentalne zderzenie kultur". Z kolei Village Kollektiv to już historyczne początki polskiej etno-dyskoteki.
Kapela Drewutnia - Hej, wiśta (2004)
Kapela po Zagonach - Heca kieca (2007)
Obie te płyty stanowią wspaniały materiał do tańca. Tym samym spełniają moje oczekiwania co do bardzo ważnej dla mnie, a czasem zapominanej, zabawowej roli folku. Drewutnia zajmuje się materiałem muzycznym głównie ze wschodu i południa Polski, a Kapela po Zagonach eksploruje wielkopolskie melodie ludowe.
Antek Kania - Antek Kania oraz polskie instrumenta jako Syrbacy (2004)
Człowiek legenda, działający w folku od wielu lat. Ta płyta to przekrój przez twórczość jego zespołu Syrbacy. To folklor na wesoło z elementami country, folkloru miejskiego, dobrze oddający klimat tak popularnych kiedyś podmiejskich zabaw.
Orkiestra p.w. Św. Mikołaja - Huculskie Muzyki (2005)
Ukoronowanie wieloletniej znajomości i współpracy Mikołajów z wybitnym ukraińskim muzykiem Romanem Kumłykiem i jego zespołem Czeremosz. Hołd dla Mistrza, a dawni Uczniowie to już przyjaciele i partnerzy do wspólnego grania. Mistrzostwo i pasja.
Grzegorz Tomaszewski - Rośnie ziele (2005)
Dźwięki kojące duszę i serce. Wspaniałe brzmienie cytr, na których pan Grzegorz gra, odprawiając swoisty rytuał, jak Mistrz archaicznych ceremonii. Autorskie interpretacje muzyki ludowej, choć trudna w odbiorze to muzyka.
Joanna Słowińska - Możesz być (2007)
Próba stworzenia pop-folku i wprowadzenia tegoż na rynek bardziej komercyjny. Moim zdaniem, bardzo udany solowy debiut Joanny Słowińskiej z nieszablonowym podejściem do folku. Oprócz tradycyjnych, zwracają uwagę ciekawe teksty utworów autorskich (Jan Słowiński).
Jacek Hałas - Zegar bije (2007)
Moja ulubiona, tanatoidalna tematyka i konsekwentne drążenie niezbyt wdzięcznych tematów muzycznych (pieśni dziadowskie) w pięknej formie.
Żywiołak - Nowa Ex-Tradycja (2008)
Od początku powstawania materiału na tę płytę (a był to długi proces!) zauważam wzrost popularności folk-metalu i tematyki pogańskiej na nie tylko folkowych salonach. Ale należy pamiętać, że jest to kontynuacja słowiańskich inspiracji lidera grupy, Roberta Jaworskiego, które dały już o sobie znać w jego wcześniejszym projekcie Ich Trole.
Mosaic - Ludovava (2010)
Bardzo ciekawe połączenie muzyki ludowej z dawną i elementami orientu. Dla mnie rewelacja! Kapela trochę kontynuująca stylistykę mojej ulubionej i niestety nieistniejącej już Starej Lipy.
Południca - Spóźnione wejście w XXI wiek (2010)
Oniryczna poetyka, swoisty liryzm i konsekwencja w tworzeniu psychodelicznego nastroju. Zabawa słowem na najwyższym poziomie. Ciągle poszukuję szufladki, do której mogę włożyć tę płytę – może fantasy folk? Ale chyba nie do końca...
Maria Pomianowska i przyjaciele - Chopin na 5 kontynentach (2010)
Co by było, gdyby Chopin urodził się w Andaluzji, Chinach czy Armenii? Pomysł albumu i wykonanie – znakomite! Moim zdaniem to "płyta życia" Pani Marii – tym bardziej, że praca nad tym krążkiem trwała ponad 20 lat (sic!) Obowiązkowa pozycja dla fanów muzyki etnicznej.
Čači Vorba - Tajno Biav / Secret Marriage (2011)
O tej płycie napisano już wiele. To world music na najwyższym poziomie. Dodam tylko, że wielu znajomych z Południa twierdzi, że członkowie zespołu grają nie jak Polacy tylko jak prawdziwi Romowie z Bałkanów!
Tołhaje - Stereokarpaty (2011)
Nowatorskie połączenie tradycji ze współczesnością, etno z jazzem, rockiem, elektroniką i pięknym, białym głosem wokalistki, Marysi Jurczyszyn. Pierwsza płyta zespołu A w niedziela rano z 2003 r jest również godna polecenia, ale Stereokarpaty to bardziej dojrzała produkcja, którą charakteryzuje wyjątkowa barwa brzmienia i awangardowe pomysły aranżacyjne.
Stanisław Fijałkowski z Chrzanowa na Roztoczu - Portret śpiewaka (2011)
Płyta z serii In Crudo, której założeniem jest prezentacja tradycyjnej muzyki polskiej wsi w niezmienionej przez aranżacje formie. Portret wyjątkowej osobowości artystycznej. Każda z płyt tej serii jest wartościowa i godna polecenia, ale ta jest mi najbliższa, ponieważ miałam okazję słyszeć pana Fijałkowskiego na żywo i zafascynować się jego śpiewem.