Majówka w pełni, doczekaliśmy się wreszcie życiodajnego deszczu, zatem czas na naszą drugą, subiektywną część przeglądu muzyki w czasach zarazy. Tym razem zaczynamy od Turcji.
MCAN czilałtowo rapuje o Virüsie:
W Moskwie Юлианна Караулова nostalgicznie śpiewa o tym, że Градусы:
W Bukareszcie Sorina Ceugea prowadzi muzyczne życie na Insta, insta:
a w Maramureszu Dirty Shirt zapodają akustycznie klasykę rumuńskiego folkloru.
Najpierw Saraca Inima Mea:
a następnie Geamparalele:
Na Wołoszczyźnie Adriana Drenea z Taraf de Pitești deklaruje, że Sunt cu fratii langa mine:
Elena Gheorghe nagrała w warunkach domowych balladę Mari Vreari:
W dalekiej Jakucji wraz z fanami połączyli siły Куннэй, Ый Суола i Саха Ырыаһыттара, nagrywając wspólnymi siłami w domowych pieleszach etno-jazzowe Со5отох:
W Stanach doszło do specyficznie spektakularnej reaktywacji S.O.D. w trójosobowym składzie, Charlie Benante namówił ekipę na Chromatic Death Quarantine Version:
A co w Polsce?
Zaczynamy od pogranicza polsko-czeskiego. Tu Velesar popełnił domową Swaćbę:
Nocny Kochanek również zaszył się w mieszkaniach, wypuszczając hiciora Andżeju:
Big Cyc zdecydowanie twierdzi, że Ja chcę leżeć:
Kapela Spod Rubani zapodała Liryczną piosenkę dla palących:
Joanna Lacher wybrała się do lasu - Nie chciała:
SZPUNT śpiewa o tym, co jutro w południe:
a ROD o 4 ścianach:
Na koniec szocik w wykonaniu Paprodziada i Leśnej Ligi:
Koncerty na żywo czyli online
Na caluśkim globie coraz więcej kapel i solistów decyduje się na koncerty internetowe. Za nami już bardzo zacne e-gigi m.in. Percivali, Michała Rudasia, grupy Oradea, formacji Żmij, Tomáš Kočko & Orchestr, folkmetalowej Kalevali i serbskiej pieśniarki Lepy Breny. Niebawem kolejne wydarzenia muzyczne online - będziemy o nich Was informować sukcesywnie na naszym portalu w dziale wydarzenia. A jeśli Wy macie informację o dobrym, folkowym gigu w sieci - dajcie koniecznie znać!