Historia Łódzkich Spotkań z Piosenką Żeglarską „Kubryk” to też niejako historia polskiej sceny tzw. folku morskiego, czyli tradycyjnej muzyki dawnych pokładów, w tym szant oraz współczesnej piosenki żeglarskiej (która w Polsce dominuje). Śledząc historię Kubryku możemy sobie także wyobrazić jakie były początki żeglarskiego śpiewania, jak ten ruch się rozwijał i gdzie jest obecnie. Idealnie widać to na przykładzie Kubryku właśnie, który miał swoje wzloty i niedoloty, a nawet przymusowe lądowanie i postój w hangarze (na szczęście to ostatnie całej scenie się nie przytrafiło, choć wieszczono nie raz).
Pomysłodawcą, organizatorem i dyrektorem artystycznym festiwalu, który twardo trzymał się swej założycielskiej idei zapraszania do Łodzi tylko tych, którzy wykonują tradycyjny folk morski, był aż do swojej śmierci w 2019 roku Jerzy Rogacki, dla przyjaciół „Rogaty”. Postać w tzw. świecie szantowym nietuzinkowa. Już w latach 70. ub. wieku, razem z zespołem Refpatent, promował jako jeden z prekursorów tradycyjne morskie pieśni, w tym właśnie szanty – dawne marynarskie pieśni pracy.
- Zespół po latach reaktywował się na jeden koncert: „Ale to Refpatent”
Gdy Refpatent przestał istnieć Rogaty założył zespół, występujący do dziś – Cztery Refy (w przyszłym roku grupa będzie obchodzić 40-lecie działalności). Z tą grupą przejeździł wszystkie polskie festiwale i imprezy żeglarskie, a także co ważniejsze festiwale zagraniczne. Zebrane tam kontakty i doświadczenia owocowały później w jego działalności. Ogromna wiedza, masa materiałów nt. morskiego śpiewania i największe w Polsce (i podobno w świecie) zbiory kaset, CD i winyli z muzyką marynistyczną czyniły z Jerzego mentora i Mistrza gatunku dla wielu wkraczających na scenę marynistyczną adeptów – w tym i dla piszącego te słowa. Siłą rzeczy i Cztery Refy stały się wzorem dla tych wszystkich, którzy poczuli zew i moc maritime folku.
Nie szantowy choć z szantami
Ważnym punktem działalności Jerzego Rogackiego i zespołu Cztery Refy stał się wspomniany festiwal „Kubryk”. Od początku miała to być impreza inna niż istniejące festiwale, tzw. szantowe. Po pierwsze, miał być to festiwal bez elektrycznych gitar, perkusji, klawiszy – tylko akustyczne instrumentarium i tylko tradycyjny, morski repertuar. Co ciekawe, mimo iż szant słychać tu było najwięcej w Polsce, nigdy przez gospodarzy nie był on nazywany „szantowym” (Rogaty też nie lubił określenia „festiwal”, dlatego w nazwie stoi: „Spotkania z Piosenką Żeglarską”).
Na Kubryku gościli najciekawsi interpretatorzy pieśni dawnego pokładu z Polski, ale przybywali też Mistrzowie gatunku z zagranicy. Festiwal zawsze też bardzo dbał o komfort grania i słuchania. Nagłośnienie i realizacja koncertów były kolejnym atutem i powodem chluby w Łodzi. Najświetniejszy czas dla Łódzkich Spotkań z Piosenką Żeglarską przypadł na lata 90. XX wieku i początek lat dwutysięcznych. W drugiej dekadzie XXI wieku pojawiły się problemy finansowe, coraz trudniej było o sponsorów, dofinansowania z miasta i festiwal stracił swój rozmach (zniknęły towarzyszące mu regaty, imprezy plenerowe, konkurs). Na szczęście nie zniknął sam festiwal... do czasu.
W maju 2019 roku nie udało się organizatorom zebrać wystarczających funduszy i zamiast „Łódzkich Spotkań...”, odbył się tylko koncert kilku zespołów „w klimatach Kubrykowych”. Kilka miesięcy później zmarł Jerzy Rogacki.
Brak Rogatego i pandemia ostatecznie zatrzymały festiwalowy cykl. Jednak, ku radości fanów Kubryku, przerwa nie trwała długo, bo już w 2022 roku festiwal wrócił na mapę żeglarskich imprez za sprawą zespołu Cztery Refu i Stowarzyszenia imienia Jerzego Rogackiego „Niech zabrzmi pieśń”, choć w znacząco zmienionej formule.
- Tak było na Kubryku 2022: „Kubryk dla Rogatego”
Czym zaskoczy nas 37. edycja Łódzkich Spotkań z Piosenką Żeglarską „Kubryk” przekonamy się niebawem. Festiwal odbędzie się w dniach 26-27 października, w klimatycznych wnętrzach Przystani Artystycznej „Keja”.
Dnia pierwszego
Zła wiadomość jest taka, że bilety na sobotni koncert szant i pieśni kubryku są już wyprzedane. A wystąpią wtedy zespoły i wykonawcy, którzy goszczą na tym festiwalu od zawsze i od niemal zawsze. Ich repertuar, jak na Kubryk przystało, jest zakorzeniony w folkowej muzyce regionów, które zawsze były związane z morzem. Będzie więc znów sporo nut irlandzkich, bretońskich, a nawet szkockich. Usłyszymy szanty, czyli pieśni, które towarzyszyły pracom pokładowym na starych żaglowcach. Nie zabraknie tanecznych melodii i piosenek opartych na muzyce, której słuchano w portowych tawernach i w... kubrykach. Oczywiście rozpoczną gospodarze, czyli Cztery Refy, a po nich zespoły North Cape, North Wind, duet Shanty Roots, czyli Marek Szurawski i Filip Dąbrowski, i na finał Sąsiedzi, laureaci Grand Prix „Shanties 2024”.
Dnia drugiego
Zacznie się przed południem niespodzianką – szantowymi warsztatami z Markiem Szurawskim. Gratka nie lada nie tylko dla muzyków, ale i dla fanów, bo obok prezentacji i nauki gry na marynarskich instrumentach będzie też dużo opowieści o morskich tradycjach. Kto zna Siurawę, ten wie, że gawędziarz z niego nie lada. A w popołudniowym koncercie posłuchamy pieśni i ballad morskich z repertuaru rodzinnego zespołu Flash Creep. Wystąpi też, kolejny nagrodzony na tegorocznym Shanties (nagroda za tekst piosenki premierowej im. Moniki Szwai), Paweł Hutny i kolejny festiwalowy duet: Janusz Nastarowicz i Wiktor Bartczak, obaj mocno osadzeni w folkowym graniu. Tego dnia usłyszymy jeszcze grupę Sauin, Mistrza Siurawę, tym razem solo, a na finał dawno na Kubryku nie widziana i nie słyszana Atlantyda.
Dwaj Wielcy nieobecni
Trzy lata po śmierci Jerzego Rogackiego, w ślad za swoim przyjacielem na niebieskie reje odszedł Andrzej „Śmigiel” Śmigielski – przyjaciel festiwalu i nieodżałowany jego wieloletni konferansjer i wielki koneser muzyki, zwłaszcza jazzu. Obu znów będziemy wspominać w tym roku.
Szczegóły znajdziecie w naszym dziale „Wydarzenia” oraz na www.festiwalkubryk.pl
„37. Łódzkie Spotkania z Piosenką Żeglarską „Kubryk”, 26-27.10.2024, Łódź
Portal Folk24.pl jest patronem medialnym wydarzenia