Jeden z prekursorów grania polskiej muzyki ludowej w folk-rockowym stylu, zespół Szela z Trójmiasta, zapowiedział właśnie wydanie nowej, drugiej w karierze, płyty. To może być hit tegorocznej jesieni, a na pewno znaczące wydarzenie na naszej folkowej scenie.
Grupa ta powstała na początku lat 90, a jej skład wyłonił się z innej formacji - Smugglers. Muzycy tej ostatniej, na co dzień inspirujący się folkiem morskim, folkiem angielskim, irlandzkim, zapragnęli wziąć na warsztat także polską muzykę ludową. Jak pomyśleli, tak uczynili i pewnego dnia - jak głosi legenda - weszli do studia jako Smugglers, a wyszli z nagranym materiałem jako Szela. Był to początek 1993 r. Piosenki i melodie z tej sesji znalazły się na kasecie pt. "Pani Pana zabiła", wydanej przez Soliton.
Choć jak na tamte czasy muzyka była rewolucyjna, płyta się nie przebiła. Jak podkreślało wielu, w tym Wojciech Ossowski, który prezentował Szelę w swoich trójkowych audycjach, Szela wyprzedziła trochę swój czas. Losy zespołu potoczyły się później różnie. Część muzyków założyło grupę Ajagore, część wróciło do Smugglersów. Szela pojawiła się ponownie w 2004 r., a ożywili ją muzycy, na co dzień występujący w grupie… Smugglers. Na koncertach, na zmianę prezentowali repertuar jednej lub drugiej formacji. Tak jest do dziś.
Zakończono już nagrania materiału do nowej płyty. Zostają tylko mixy i mastering, no i wydanie.
- Nagrania do płyty trwały rok, w Studiu 33 Mariusza Wilke. Znajdzie się na niej 10 utworów. Kilka to zaaranżowane na nowo utwory z pierwszego wydawnictwa, jak np. "Matulu moja", kilka to zarejestrowane w tamtym czasie, ale nie publikowane: "Pastereczka", "Laboga", "Janicku Gibki" - pisze do nas Krzysztof "Jachu" Janiszewski, basista Szeli i Smugglers. Poza tym Szela czerpie inspiracje także z własnego regionu, Kaszub.
Na pytanie co zostało, a co się zmieniło w porównaniu do pierwszej płyty, do pierwszej Szeli Krzysztof Janiszewski pisze dalej:
- Pozostanie główna idea - granie polskiej muzyki ludowej lub inspirowanie się nią. Zmieni się brzmienie, aranżacje. Stylistyka jest bardziej zróżnicowana, folk-rockowa, ale z elementami jazzu.
Z pierwszych opublikowanych w sieci utworów wynika, że zespół nadal wierny jest swoim inspiracjom brytyjskim folkrockiem lat 70. Utwory są bardzo rozbudowane, jak rockowe suity z tamtych czasów, bardzo wiele się w nich dzieje, czasem trudno wyłapać wręcz tę ludowiznę.
Zapowiada się zatem niezwykła premiera. O dokładnym jej terminie oczywiście Was poinformujemy. Zajrzyjcie też na stronę zespołu.