Prawnicy Akademii zarzucają STL-owi bezprawne wykorzystanie nazwy "Oscar", która jest zastrzeżona patentem na terenie RP. Sprawa dotyczy także polskiej pisowni nazwy. Akademia zarzuca użycie przez STL słownego znaku towarowego "Oscar" dla wydarzenia, jakim jest konkurs "Ludowe Oskary" bez stosownej zgody. Amerykanie uważają, że stanowi to naruszenie praw Akademii i w konsekwencji stanowi podstawę roszczeń oraz, że jest to "bezprawne wykorzystanie prestiżu nagrody i rozwodnienie renomy znaku towarowego Oscar".
Znawca prawa autorskiego, Piotr Piesiewicz, ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej uważa, że nazwa polskiej nagrody "Ludowe Oskary" nie jest jednoznaczna z nazwą "Oscar" i że nie stanowi nadużycia. Prezes Stowarzyszenia Twórców Ludowych Waldemar Majcher ujawnił na łamach prasy, że w odpowiedzi, którą przygotowuje dla Akademii będzie wyjaśniać, że nazwa "Ludowe Oskary" nie nawiązuje do słynnej nagrody filmowej, a odnosi się do etnografa Oskara Kolberga. Podkreśli, że twórcy ludowi nie mieli i nie mają zamiaru bezprawnego czerpania z dorobku artystycznego innych. Początkowo prasa informowała o przyjęciu przez STL postawy biernej (w źródłach powoływano się na PAP) ale najnowsza wiadomość, którą w poniedziałek, 20 lutego podano w "Teleexpressie" jest taka, że STL nie zamierza się poddać a kilka kancelarii prawniczych zaoferowało bezpłatnie swą pomoc w tej sprawie.
W poprzednich latach "Ludowymi Oskarami" nagrodzono m.in. Centrum Wystawienniczo-Regionalne Dolnej Wisły w Tczewie za wystawę "Rola chleba w kulturze ludowej", Zespół Śpiewaczy z Rudy Solskiej za film "Jasio konie poił" zrealizowany przez Gminny Ośrodek Kultury w Biłgoraju oraz olsztynecki skansen za lekcje o architekturze regionalnej.
Amerykańska Akademia Filmowa wręcza "Oscary" od 1929 roku. Oskar Kolberg zmarł w 1890 roku, pięć lat przed wynalezieniem kinematografu. Z naszej strony dodamy, że ubolewamy nad brakiem elementarnej wiedzy etnograficznej członków Akademii Filmowej i jednocześnie miło nam, że polski konkurs ludowy znany jest w szerokim świecie.
Źródło: Dziennik Metro