Tegoroczne edycje „Słowiańskiej Nocy Folkmetalowej” i festiwalu „Z Wiejskiego Podwórza” były, w moim subiektywnym odczuciu, extraordinar. Wrażeń nie oddadzą tylko zdjęcia na FB, to trzeba było przeżyć w czasie realnym!
„Mmmm... Czeremcha!” – Tak wiele lat temu skomentował wynik mojej pracy laboratoryjnej prowadzący ćwiczenia z chemii organicznej (otrzymywanie benzofenonu). Było to w czasie Spotkań Folkowych „Z wiejskiego podwórza”, w 1998 r.
Koniec czerwca – nad Polskę napłynął podmuch gorącego, pustynnego powietrza znad Sahary. Oprócz fali upałów do Krakowa i Warszawy przyniósł nam też muzycznych nomadów i ich saharyjskiego bluesa.
Diaboł Boruta, Łysa Góra i Velesar są ważnymi filarami polskiej sceny folkmetalowej. „Czary” – na wskroś progresywne, akustyczne „Oj Dolo” i z pazurem zagrane „Dziwadła”, to trzy perełki, które wstyd nie mieć w swojej kolekcji płyt.