W FOLKOWYM TONIE
Na dwie godziny można było zapomnieć, że żyjemy w kraju, w którym dwa plemiona bezsensownie się nienawidzą. Na zewnątrz dżdżysta, kompletnie zakorkowana, komercyjna Manufaktura, a w środku oaza pięknego słowa i muzyki.
Za sprawą pasjonatów tej muzyki, po roku przerwy znów w Katowicach zabrzmiały dźwięki fado. Portugalscy muzycy nie pozwolili jednak śląskiej publiczności na smutek i łzy, lecz przypomnieli o tanecznym rodowodzie swoich pieśni.
Zmarłego niecałe trzy miesiące temu Jerzego Rogackiego, podczas dedykowanego mu koncertu „Niech zabrzmi pieśń”, na rozpoczęcie Festiwalu „Tratwa” w Chorzowie wspominać będę jego przyjaciele ze sceny i zaprzyjaźnione zespoły.
W sobotnie popołudnie piękne wnętrza przedwojennego kina wypełniły tęskne melodie przetykane tanecznymi rytmami Wysp Zielonego Przylądka. Trudno sobie wyobrazić lepsze miejsce na tak cudownie kameralny koncert.
Elena Gheorghe, doskonale znana w Karpatach rumuńska piosenkarka pop, miło zaskoczyła nowym albumem. To już nie pierwszy mariaż Eleny z muzyką świata. U nas wyszła płyta Derwany, łącząca folk z melodyjnym metalem.
Prężna społeczność lokalna i dobry pomysł to przepis na ciekawe wydarzenie, które zresztą odbyło się w Siedlęcinie koło Jeleniej Góry. „Strażnicy Tradycji” – Festiwal Folkloru Lokalnego, bo o nim mowa, odbył się w tym roku po raz pierwszy.
Tegoroczne edycje „Słowiańskiej Nocy Folkmetalowej” i festiwalu „Z Wiejskiego Podwórza” były, w moim subiektywnym odczuciu, extraordinar. Wrażeń nie oddadzą tylko zdjęcia na FB, to trzeba było przeżyć w czasie realnym!
„Mmmm... Czeremcha!” – Tak wiele lat temu skomentował wynik mojej pracy laboratoryjnej prowadzący ćwiczenia z chemii organicznej (otrzymywanie benzofenonu). Było to w czasie Spotkań Folkowych „Z wiejskiego podwórza”, w 1998 r.
Koniec czerwca – nad Polskę napłynął podmuch gorącego, pustynnego powietrza znad Sahary. Oprócz fali upałów do Krakowa i Warszawy przyniósł nam też muzycznych nomadów i ich saharyjskiego bluesa.
Diaboł Boruta, Łysa Góra i Velesar są ważnymi filarami polskiej sceny folkmetalowej. „Czary” – na wskroś progresywne, akustyczne „Oj Dolo” i z pazurem zagrane „Dziwadła”, to trzy perełki, które wstyd nie mieć w swojej kolekcji płyt.
Letnie przesilenie za nami, dnia będzie ubywać... Razem z kolejną falą upałów przybywa z Południa Europy fala nowych, wakacyjnych, tanecznych hitów w rytmach pop-folkowych z Rumunii, Bułgarii, byłej Jugosławii i Turcji.
Dikanda zaprasza w świat pulsujący nie tylko muzyką, ale także wolnością, kuszący młodzieńczą, niewinną miłością i pięknem natury. W jednej z głównych ról w teledysku wystąpiła córka liderki zespołu.
Festiwal Muzyki Świata „Ogrody Dźwięków” rozpoczęły występy trzech zespołów z zupełnie różnych kręgów kulturowych. Było niezwykle dynamicznie, kolorowo, a na koniec muzyka porwała do tańca już nie tylko najmłodszych słuchaczy.
Tym razem przyszło mi zmierzyć się z zupełnie różnym podejściem do muzyki opartej o dawne tradycje Słowian. Rod i Żywiołak to zupełnie różne bieguny muzyczne. To też niewidzialna bariera między miastem a wsią.
Folkowa majówka w stołecznym Parku Szczęśliwickim w tym roku przyniosła ze sobą wiele ciepłych dźwięków od góralskiego etnojazzu po klimaty cygańsko-klezmerskie. Nie zabrakło bałkańskiego folkrocka i greckiego popfolku. Działo się!
Trzymam w ręce najnowszy numer „Pisma Folkowego” (nr 1-2/2019/140-141), magazynu szacownego, na łamach którego felietony swe umieszcza Tomasz Janas. Prywatnie się lubimy, proszę więc tej polemiki nie traktować jako wojenki polsko-polskiej.
Tegoroczny Gdańsk LOTOS Siesta Festival w ciągu czterech dni znów dostarczył wielu rozmaitych doznań. Mimo że zdominowali go artyści z kręgu luzofońskiego, każdy z nich prezentował zupełnie inne brzmienie – nie można było się nudzić.
Treściwie i... przydługo – tak w skrócie można powiedzieć o nowych płytach folkmetalowych potęg z Estonii i Wysp Owczych. Porównując oba krążki nie sposób oprzeć się wrażeniu, że choć to inne brzmienia, łączy je pradawny duch dwóch mórz.
Niecały tydzień różnicy i 760 kilometrów w linii prostej. Dwie rumuńskie potęgi łączące folk z metalowym brzmieniem grały trasy promujące nowe krążki. Byliśmy na dwóch gigach – w Warszawie i w Klużu. Warto było!
Zimową porą sale koncertowe i kluby nieco bardziej tętnią życiem. Nam udało się trochę tego pulsu podłapać, m.in. na koncertach muzyki tradycyjnej, folkmetalowej, bhangry, mediewalnej, brassowej i etno-jazzrockowej.
Na koncert trójmiejskiego zespołu Laboratorium Pieśni jakoś dotąd nie umiałem trafić. Ale jak to mawiają do iluśtam razy sztuka i wreszcie się udało i to w miejscu niesamowitym i wręcz stworzonym dla takich właśnie koncertów.
Znów rok przyniósł nam sporą dawkę folkowych teledysków. Prezentujemy ich redakcyjny przegląd, patrząc bardzo szerokim okiem i słuchając otwartym uchem. Dlatego znajdziecie tu i folkmetal, i etno-hip-hop, i folk miejski, i indiefolk.
Kolejny rok za nami... Mimo naporu internetu w smartfonach i mnogości hitów z cyklu „Tu i Teraz” płyty wciąż są wydawane i słuchane. Jak co roku prezentuję własny przegląd tych albumów z minionego roku, które pozostaną na mojej półce.
Revelion, czyli rumuński „Sylwek”, podobnie jak u nas, zbliża się szybkimi krokami! Prezentujemy zatem kolejny subiektywny przegląd hiciorów manele coraz liczniej pojawiających się wraz z nadejszłą nam zimą. Hai noroc!
Pod koniec 2018 roku trafiły do mnie dwa znakomite krążki z folkową muzyką nieoczywistą. Fuzja miejskich dźwięków z etniczną duszą urzekła mnie swym pięknem rodem z familoków, kamienic, bagien i lasów. A to dopiero początek...
Z jednej strony przy tuzach, którzy na scenie pogrywają 30 i więcej lat, taka dekada to wydaje się nic takiego. Z drugiej, przy setkach zespołów, które nie dotrwały nawet do pięciolecia - dziesięć lat na scenie, w tym samym składzie warte jest świętowania.
Witt Wilczyński
Polska muzyka w Tunezji, Ukrainie, RPA, Wietnamie i Chinach
Minionej jesieni Maria Pomianowska otrzymała cenną nagrodę im. C.K. Norwida w kategorii „Muzyka”. Nie spoczęła jednak na laurach i w chwilę później ze swoją muzyczną ekipą ruszyła w szeroki świat w długą trasę koncertową.
Pod koniec lata odbył się koncert promujący ciekawe, limitowane wydawnictwo grupy Babsztyl - podwójny, jubileuszowy album wydany z okazji czterdziestolecia istnienia zespołu, znanego nie tylko miłośnikom dobrej piosenki.
Kolejne miesiące za nami - czas na retrospekcję. Koniec września, październik i listopad obfitowały w wydarzenia folkowe różnych brzmień. Było szkocko, węgiersko, rumuńsko, łemkowsko, rosyjsko, cygańsko, klezmersko... Zatem po kolei!
Czy mają coś ze sobą wspólnego muzyka szkockich kompozytorów sprzed wieków i współczesne pieśni songwriterskie z Irlandii? Z daleka może i nie ale już na pierwszy rzut ucha jednak dość sporo, a po bliższym przesłuchaniu...
Na dobre już rozkręcił się jesienny sezon koncertów etno-folkowych we Wrocławiu. W październiku udało mi się zaliczyć nie tylko kilka nowych kapel, ale także miejsc koncertowych. Oto relacji słów parę i galeria zatrzymanych w kadrze.
Co może łączyć szeroko rozumianą muzykę ludową i miejską eksplorację? Całkiem sporo! Zwłaszcza, że w Europie Środkowej miejsc opuszczonych jest wciąż pod dostatkiem... Folk i urbex spotykają się w teledyskach!
Dwa krążki dwóch indywidualności. A nawet... trzech. Nietuzinkowe postacie, nietuzinkowe granie. Wyrazistość i własne drogi. Te dwie płyty obok siebie, to dla wielu być może na pierwszy rzut ucha co najmniej zakrzywienie czasoprzestrzeni. Na pewno?
Skomponujmy krajobraz z takich elementów jak: złote zboże, dojrzewające czereśniami drzewa, pomarańczowy wschód słońca, lipa inkrustowana białym kwieciem, kryta strzechą chata, oparta o nią lutnia… Macie?
Podobnie jak nasza jesień raczy nas ciepłymi kolorami, tak scena manele raczy nas ciepłymi dźwiękami. Z końcem lata nastąpiła aktywacja wykonawców, zatem czas na nasz subiektywny przegląd najnowszych hiciorów tej etnopopowej sceny.
Dwa ostatnie dni tegorocznego Skrzyżowania Kultur upłynęły w szeroko rozumianych rytmach Afryki, łączonych ze współczesnymi gatunkami muzycznymi. Wprawne ucho wyłowiło roots, ethiojazz, soul, pop, a nawet dark electro.
O mocnych związkach Wrocławia z morzem nikogo chyba przekonywać nie trzeba. Nie dość, że Odra łączy go drogą wodną to i szantymenów można tu spotkać. I to nie tylko na jednym z największych w kraju festiwalu piosenki żeglarskiej.
Czas na słów parę o europejskiej części tegorocznego Skrzyżowania Kultur. Dwa dni poświęcone Polsce i Europie upłynęły w klimatach bardzo zróżnicowanych brzmieniowo. Od nizinnej Polski po bliskie wpływy romskie i dalekie wpływy perskie.
Witt Wilczyński
Pannonica, Dzień Wietnamski, Warszawa Singera, Kiercelak, Folk Metal Night
Początek września obfitował w wydarzenia etno-folkowe. Byliśmy w Barcicach nad Popradem, gdzie odbyła się kolejna "Pannonica", oraz w stolicy na festiwalach "Warszawa Singera" i "Dzień Kultury Wietnamskiej". I było warto.
W tym roku warszawski festiwal Skrzyżowanie Kultur odbywa się wcześniej niż zwykle, a brzmienia festiwalowe w dużej mierze należeć będą do muzyków afrykańskich. Oczywiście nie zabraknie także innych akcentów. A zaczęło się tak...
Łączenie "ognia i wody" to sprawa ryzykowna, ale pociągająca. Folk i etno nie są tu odosobnione! W historii muzyki było sporo takich "kontrastujących" perełek. Weźmy np. gorące lata 80. Macie ochotę na podróż w czasie?
Tak się złożyło, że w jaśnie nam panującym 2018 roku morawska formacja Silent Stream of Godless Elegy wydała nową płytę "Smutnice". W tymże samym roku światło słoneczne ujrzał debiutancki krążek Runiki zatytułowany "Pradawna Moc".
Za nami już ponad tydzień upalnego sierpnia. Czas zatem na drugą część folkowego zapowiednika koncertowo-festiwalowego. Przed nami, w te wakacje, jeszcze wiele ciekawych wydarzeń!
Osiem lat minęło jak z bicza strzelił! W 2010 47 Tydzień Kultury Beskidzkiej odwiedziły zespoły m.in. z Rumunii, Cypru i Wenezueli. W tym roku Amfiteatr w Wiśle gościł m.in. Indonezyjczyków, Japończyków i Meksykanów. Było... różnie. Ale kolorowo!
Już pogubiłem się w rachubie ile razy odwiedziliśmy festiwal "Z wiejskiego podwórza"... W tym roku chciałem zobaczyć Zdob-şi-Zdub ale do kameralnej Czeremchy, położonej 4 km od białoruskiej granicy, jeździ się przecież z wielu powodów.
Tegoroczne lato zaskakuje tropikalnym upałem albo jesienną, deszczową nostalgią. Zupełnie jak rumuńska scena manele. Tam także różnorodnie, zmiennie. A wszystko w cieniu zbliżającej się rocznicy śmierci Denisy.
Już po raz szósty do malowniczej Brennej zawitali rekonstruktorzy i fani folkmetalu. Wydarzenie szybkimi krokami nabiera cech imprezy kultowej wśród fanów folkowej ścieżki metalowego grania, a frekwencja zdaje się to potwierdzać.
Zapraszamy do lektury naszego przewodnika po etno-folkowych, wakacyjnych festiwalach. Tak jak i wcześniej podkreślamy, że wybór imprez proponowany tutaj z pewnością jest niepełny. Liczymy tu też na Was - piszcie!
Pisząc historię polskiego folku, podzieliłem lata powojenne na dekady. Po dominacji w latach 70. muzyki socrealistycznej narodził się Osjan. Po nim przyszła epoka Kwartetu Jorgi, lata 90 należały do Orkiestry Św. Mikołaja, a następna dekada do Kapeli ze Wsi Warszawa.
O koncercie Orkiestry Kameralnej „Aukso” pod dyrekcją Marka Mosia z folkowcami głośno było nie raz, m.in. za sprawą elbląskiej grupy Shannon i jej projektu „Celtic Rivers Orchestra”. W katowickim NOSPR projekt pokazał swoje drugie oblicze.